Archeolodzy w Orzeszu
Wykopalisk nie będzie - mieszkańcy Orzesza mogą być spokojni, ale też nie powinien ich zdziwić widok 17-osobowej grupy archeologicznej, wydeptującej pola w zachodniej części miasta.
Stowarzyszenie Archeologów Terenowych "Stater" już przygotowuje się do przeprowadzenia projektu badawczego na terenie Płaskowyżu Rybnickiego. - Badania będziemy przeprowadzać m.in. w Rybniku, Jastrzębiu-Zdroju, Wodzisławiu Śląskim, także w Orzeszu - mówi Marcin Przybyła, archeolog.
Badania przewidziano na okres od kwietnia do grudnia. Na czym będą polegać? - Będziemy poszukiwać i rejestrować zabytki archeologiczne zalegające na powierzchni gruntów znajdujących się na terenie m.in. Orzesza - zapowiada Marcin Przybyła, archeolog.
Zbadają Płaskowyż Rybnicki
Badania będą prowadzone w ramach projektu "Rozpoznanie i inwentaryzacja dziedzictwa archeologicznego Płaskowyżu Rybnickiego", realizowanego ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, za zgodą Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach.
- Staraliśmy się o przyznanie grantu na badanie tej okolicy, bo w dalszym ciągu o Płaskowyżu Rybnickim wiemy bardzo mało, to jedna z niewielu dzisiaj białych plam archeologicznych w Polsce - komentuje prezes stowarzyszenia, które już niedługo tę sytuację zmieni.
17 specjalistów z całej Polski
W badaniach wezmą udział archeolodzy z całej Polski, w sumie 17 specjalistów, którzy odtworzą archeologicznie prahistorię Płaskowyżu Rybnickiego.
Świadomość, że teren dotąd nie był badany, to dla archeologów nie lada gratka, ale też nie spodziewają się spektakularnych odkryć.
- Zazwyczaj znaleziska typowe w badaniach powierzchniowych to ceramika, krzemienie, zdecydowanie rzadziej zabytki metalowe, ale możemy też liczyć np. na średniowieczne zapinki i monety, tutaj jeszcze nic nie jest przesądzone - mówi pan Marcin.
Jak archeolodzy zbadają teren Orzesza?
Pierwszym etapem działań będzie przeprowadzenie badań powierzchniowych. - Dzięki tej metodzie wstępnie rozpoznamy stanowisk archeologiczne. Jest to najprostsza metoda zbierania informacji na temat zasięgu stanowiska oraz jego planu. Metoda opiera się na fakcie, że najwyżej położone warstwy stanowisk archeologicznych są na terenach użytkowanych rolniczo nieustannie rozorywane. Powoduje to, że zabytki takie jak kawałki naczyń widoczne są na powierzchni ziemi - mówi pan Marcin.
Metod, które wykorzystają archeolodzy będzie jednak więcej. Posiłkować się będą m.in. " archeologią lotniczą", której efektem będą zdjęcia lotnicze.
- Archeologia lotnicza jest możliwa przede wszystkim dlatego, że obecność stanowisk archeologicznych powoduje powstawanie na powierzchni ziemi oznak, zwanych wyróżnikami, obserwowalnych z pewnej wysokości. Zdjęcia wykonuje się w różnych warunkach, o różnych porach, dopiero potem można dokonać tzw. fotointerpretacji - wyjaśnia archeolog.
Archeolodzy posłużą się także metodą magnetyczną. - Podstawą tej metody jest wykorzystanie naturalnego pola magnetycznego Ziemi. Zmiany zachodzące w gruncie w wyniku działalności antropogenicznej wywołują lokalne zmiany pola magnetycznego. Dzięki tej wiedzy przy pomocy odpowiednich urządzeń jesteśmy w stanie wychwycić ich wartości. Pozwala nam to na wydzielenie obiektów odróżniających się od otoczenia. Używane przez nas urządzenia pozwalają na dokładną analizę terenu do głębokości 1 metra.
Wszystko, co uda się archeologom znaleźć w Orzeszu, będą chcieli zaprezentować mieszkańcom. O tym jednak będzie można mówić dopiero po zakończeniu badań. Tymczasem ekipie archeologicznej życzymy powodzenia!
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?