Nowa ustawa śmieciowa: Mikołów. Uwagi mieszkańców i firmy wykonującej usługę

Nowa ustawa śmieciowa: Mikołów

Minęły cztery miesiące od wprowadzenia nowej ustawy śmieciowej. To czas na pierwsze podsumowania i ogląd sytuacji śmieciowej z perspektywy. Nowy system gospodarowania odpadami od początku nastręczał wielu wątpliwości, po upływie czterech miesięcy sytuacja zdaje się rozjaśniać. W Mikołowie już pojawił się w sprawie śmieciowej konkretny komentarz i analizy.

Pierwsze problemy z nową ustawą pojawiły się już na pierwszym etapie. Jednym z kluczowych elementów wdrożenia nowego systemu "śmieciowego" była procedura przetargowa, która miała wyłonić wykonawcę odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych z terenu naszej gminy.

- Największą trudnością było przygotowanie przedmiotu zamówienia, które w sposób szczegółowy opisywałoby charakterystykę gminy i nasze oczekiwania w stosunku do wykonawcy - mówi Jerzy Karwot, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej UM w Mikołowie.

Po upływie 4 miesięcy od wprowadzenia nowej ustawy śmieciowej pojawiło się wiele uwag i wniosków co do funkcjonowania nowego systemu.
- Brak doprecyzowanych przepisów w samej ustawie powodował i powoduje nadal wiele kontrowersji wśród mieszkańców, z pewnością nie tylko naszej gminy - komentuje Jerzy Karwot.

Na sesji rady miasta przedstawiono uwagi i wnioski zarówno mieszkańców i właścicieli nieruchomości, jak i firmy realizującej usługę, czyli Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych van Gansewinkel Górny Śląsk Sp. z o. o., która od 1 lipca rozpoczęła świadczenie usługi odbioru odpadów komunalnych z nieruchomości położonych na terenie Mikołowa.

Pośród postulatów najczęściej formułowanych przez mieszkańców pojawiły się zapytania o ulgi dla rodzin wielodzietnich. Zwrócono także uwagę, że opłatę za śmieci powinno się obniżać adekwatnie do czasu przebywania na danej nieruchomości, np. w przypadku osób pracujących bądź wyjeżdżających na urlop.

Wielu mieszkańców apelowało także o łatwiejszy dostęp do worków na odpady segregowane i liście. Szczególne niezadowolenie w tej kwestii wyrażają osoby starsze i nie posiadające samochodu - worki do selekcji są bowiem dostępne tylko w PSZOK-u przy ul. Dzieńdziela 44. To tylko wyimek zastrzeżeń, którymi dzielą się mieszkańcy.

Ale ze strony wykonawcy też zastrzeżeń jest niemało. Pojawiły się uwagi o braku numerów nieruchomości pozwalających na zidentyfikowanie posesji. Firma wskazała też na brak chronologii w nadawaniu numeracji, co powoduje trudności z odszukaniem posesji, i w konsekwencji pomijanie przy odbiorze odpadów.

Zdarzało się także, że mieszkańcy nie wystawiali pojemników i worków o wskazanej godzinie, a później zgłaszali, że nie odebrano ich odpadów. Trudności z odbiorem opadów powodują też drogi nieprzystosowane do dojazdu samochodu do posesji, gdzie usytuowane są pojemniki. Same pojemniki też budzą wątpliwości wykonawcy usługi. Na posesjach wciąż widzi się jeszcze pojemniki stalowe odbiegające od norm europejskich.

- Część z tych uwag i wniosków była realizowana na bieżąco w uzgodnieniu z wykonawcą jak i mieszkańcami - mówi Jerzy Karwot.

Ale uwagi związane z koniecznością dokonywania zmian w podjętych uchwałach wymagają czasu dla okrzepnięcia nowego systemu, tym bardziej, że ustawodawca przygotowuje kolejną zmianę ustawy o czystości i porządku w gminach.