Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alarm bombowy w Bazylice św. Wojciecha. Co było w paczce, którą zostawił na miejscu podejrzany mężczyzna?

Patryk Osadnik
Sebastian Baron
W piątek około godz. 13 w Bazylice św. Wojciecha doszło do alarmu bombowego. Podejrzany mężczyzna zostawił w środku paczkę z nieznaną zawartością. Świątynię i okoliczne budynki ewakuowano, na miejscu zjawili się policjanci, straż pożarna i saperzy. Całe szczęście w paczce nie było nic groźnego.

Cała sytuacja miała miejsce w piątek, 2 listopada około godz. 13 w mikołowskiej Bazylice św. Wojciecha.

Jak wynika z nagrań monitoringu i pierwszych relacji świadków do świątyni wszedł podejrzany mężczyzna z niewielkim pakunkiem. Miał on powiedzieć kilka słów do wiernych, którzy w tym momencie modlili się w bazylice i zostawić paczkę na ziemi.

- Jedna z kobiet, która znajdowała się wtedy w bazylice poinformowała Wydział Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach o prawdopodobnym podłożeniu ładunku wybuchowego w Bazylice św. Wojciecha - mówi asp. Klaudia Kempa z Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie.

Na miejscu szybko zjawiły się służby, w tym policjant z psem wytresowanym pod kątem poszukiwania materiałów pirotechnicznych oraz straż pożarna i pogotowie.

Ewakuowano ludzi znajdujących się w Bazylice oraz sąsiednich budynkach m.in. sądzie rejonowy i prokuraturze. Zamknięty został też ruch w okolicach świątyni, m.in. na ul. Wyszyńskiego, czyli w samym centrum miasta.

- Akcja prowadzona przez funkcjonariuszy zakończyła się około godz. 14. Okazało się, że w paczce nie znajdują się żadne niebezpieczne materiały, a jedynie kilka kromek chleba - wyjaśnia asp. Klaudia Kempa.

Policja jest w tej chwili w trakcie przeprowadzania czynności, które mają doprowadzić do rozpoznania mężczyzny. Zabezpieczono już nagrania z monitoringu, na którym widnieje jego wizerunek. Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu rozpoczną się przesłuchania świadków całego zdarzenia.

- Musimy ustalić, co mężczyzna miał mówić do osób, które były wtedy zgromadzone w bazylice - informuje asp. Kaludia Kempa. Ma to pomóc w ustaleniu, czy rzeczywiście można podejrzanemu postawić jakiekolwiek zarzuty. Ponieważ jeśli rzeczywiście mówił on wiernym zgromadzony w świątyni o tym, że w paczce jest bomba, to będzie można postawić mu zarzut na podstawie przepisów kodeksu karnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto