Problemy pani Heleny Niedośmiałek z Mikołowa zaczęły się od zakupu gminnego mieszkania przy. ul. Grażyńskiego 15, w 1994 roku. Po czasie okazało się, że budynek nie nadaje się do zamieszkania. Sprawa wyegzekwowania pieniędzy od gminy ciągnie się do dziś, a końca nie widać.
- Kupiłam lokal zgodnie z umową. Nikt nie informował mnie o wadach mieszkania i budynku. Po czasie okazało się, że w mieszkaniu znajdują się bakterie, grzyby i pleśnie, które stanowią zagrożenie dla zdrowia ludzi - informuje pani Helena.
W 2008 roku miasto podjęło decyzję o wyburzeniu budynku. Osobom, które w nim mieszały, zaproponowało mieszkania należące do Zakładu Gospodarki Lokalowej w Mikołowie.
- Zgodziłam się na zaproponowane przez miasto mieszkanie na zasadach najmu. Równocześnie zapewniono mnie, że miasto odkupi ode mnie mieszkanie przy ul .Grażyńskiego 15. Tak jednak się nie stało - wyjaśnia pani Helena.
Powodem konfliktu są właśnie pieniądze.
- Tę sprawę trzeba zakończyć. Niedawno zostały wznowione rozmowy z właścicielami mieszkań przy ul. Grażyńskiego. Musimy wypracować rozwiązanie, które zdoła zaspokoić oczekiwania zarówno właścicieli mieszkań, jak i gminy - twierdzi Adam Zawiszowski, zastępca burmistrza Mikołowa. __- Najtrudniejsze są kwestie finansowe - dodaje.
Pani Helena oczekuje, że gmina odkupi od niej mieszkanie za cenę równą wartości lokalu. Gmina nie chce się jednak na to zgodzić.
- Podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich negocjacji, pod uwagę weźmiemy operat szacunkowy. Został on już zlecony. Podana w nim wartość będzie kwotą wyjściową. Trudno powiedzieć, czy maksymalną - twierdzi Adam Zawiszowski.
Właściciele nie chcą zgodzić się na propozycję miasta.
- Otrzymałam informację, że miasto odkupi ode mnie mieszkanie, ale będę musiała opuścić lokal należący do ZGL-u, w którym mieszkam obecnie. Trudno jest mi się na to zgodzić - mówi pani Helena.
Dolegliwości zdrowotne, spowodowane - zdaniem pani Haliny - przebywaniem w zagrzybionym mieszkaniu to nie wszystko.
- Moje wszystkie ubrania i rzeczy były całkowicie przesiąknięte zapachem grzybów i pleśni. Kiedy pojechałam do sanatorium nikt nie chciał być ze mną w jednym pokoju. Tak śmierdziałam - żali się mikołowianka.
Operat szacunkowy ma być gotowy za parę tygodni. Wówczas negocjacje zostaną wznowione.
- Wiemy, że dla tych ludzi to życiowa sprawa - zapewnia Adam Zawiszowski.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?