Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kataryniarz w Mikołowie pojawił się przy okazji jarmarku świątecznego

BS
Kataryniarz w Mikołowie
Kataryniarz w Mikołowie BS
Kataryniarz w Mikołowie. Na jarmark świąteczny w Mikołowie Miejski Dom Kultury zaprosił szczególnego gościa - kataryniarza. Pan Marian Krus w sobotę już od rana nakręcał katarynkę na rynku.

Kataryniarz w Mikołowie

O czasie, który nie wróci i dźwięku, który trwa wiecznie - Marian Krus o katarynce

Jeździcie zawsze w duecie: Marian Krus i Jan Szymków. Ale korbę katarynki w ręce ma częściej pan Marian. Dlaczego?

Janek zawsze mówi, że katarynce potrzebny jest kataryniarz tak niecodzienny jak ona sama - do katarynki trzeba wyglądać i ja chyba gdzieś tam spełniam oczekiwania ludzi, którzy patrzą na mnie i myślą - tak właśnie powinien wyglądać kataryniarz. Zimą mam mniejsze pole manewru, musi mi być po prostu ciepło, ale latem i wiosną są fraki, garnitury, cylindry, to połowa sukcesu kataryniarza.

Druga połowa to melodie wydobywające się z katarynki i chyba jednak nie każdy kataryniarzem może być... Pan Marian zaproponował, żebym sama stanęła za katarynką i równomiernie zaczęła kręcić korbką. Efekt: melodie albo za szybkie albo zbyt powolne. A wydawałoby się, że to taka prosta sprawa...
Wszyscy myślą, że wystarczy kręcić i tak rzeczywiście jest, ale trzeba wiedzieć jak kręcić. To muszą być równomierne ruchy w odpowiednim tempie. Zbyt szybkie gubią sens melodii, powolne je rozciągają i męczą ucho. Trzeba mieć dobry słuch muzyczny i być cierpliwym, bo kataryniarz kręci tak kilka godzin. Czasem ręka może już bardzo boleć.

Ale warto. W Mikołowie wszyscy już dobrze kojarzą wasz duet kataryniarzy i za każdym razem reagują z tą samą dozą przychylności, zaciekawienia i wzruszenia.
W Mikołowie jesteśmy już czwarty raz, ludzie zawsze do nas podchodzą, zagadują. Dla młodych jesteśmy atrakcją, której nigdy wcześniej nie widzieli, dla starszych wspomnieniem z dzieciństwa. Jesteśmy trochę jak ten czas, który już nigdy nie wróci i dźwięk, który trwa wiecznie. Katarynka to taki wehikuł czasu na korbkę... Tym miarowym, regularnym ruchem ręki przenosimy się w miejsca i czasy, o których ledwo już pamiętamy.

Kataryniarz w Mikołowie.
Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli i nie słyszeli filmik Andrzeja Fijałkowskiego:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto