18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mikołowskie Pogotowie Leśne wzięło pod swoją opiekę bociany z Czestochowy i Krakowa. Już zdrowieją!

Damian Hatko
Mirosław Wąsiński
Podczas lipcowych anomalii pogodowych burz i trąb powietrznych nie ucierpieli wyłącznie ludzie. Wśród poszkodowanych są także zwierzęta leśne. Z pewnością nie wszystkie miały szczęście. Te, które znalazły się w Pogotowiu Leśnym w Mikołowie lepiej trafić nie mogły.

Od lat dzikie zwierzęta otrzymują tam niezbędną pomoc. Ze skutkami burzy, która przeszła w powiecie częstochowskim małe bociany walczą razem z Jackiem Wąsińskim, założycielem Pogotowia Leśnego w Mikołowie.

- Po burzach trafiło do mnie sześć małych bocianów. Jeden z nich został przywieziony z okolic Krakowa, pozostałe są z powiatu częstochowskiego. W porównaniu z poprzednimi latami nie jest ich wiele - mówi Jacek Wąsiński.

Na szczęście zwierzęta nie odniosły bardzo poważnych obrażeń. - Jeden z nich ma złamaną nogę, inny złamał skrzydło. Pozostałe najprawdopodobniej wypadły podczas załamania pogody ze swoich gniazd - dodaje weterynarz.

Ptaki spędzają czas w pogotowiu i oczekują, aż będą mogły samodzielnie poradzić sobie na wolności.
- Teraz jest czas na dochowanie, ptaki dojdą do siebie i zostaną wypuszczone na wolność. Nigdy nie odwozimy ich na miejsce, z którego zostały zabrane. Zawsze odlatują z ośrodka, często dołączają do przelatujących nad nimi grupami innych bocianów - mówi Wąsiński.

Powrót ptaków do zdrowia wiąże się z kosztami. Przeciętnie jeden bocian zjada dziennie około 1 kg mięsa.
- Na wolności jedzą szkodliwe dla ludzi owady, myszy, nornice i ryby. Wbrew obiegowej opinii, żaby traktują tylko jako przystawkę. W ośrodku jedzą serduszka drobiowe i ryby - wylicza Jacek Wąsiński.

Jednak to nie jedyne ptaki,jakimi opiekuję się pan Jacek. - Mam jeszcze około 20 pustułek, które aktualnie uczą się latać. Pogotowia nie opuściło jeszcze też kilka małych sów. Każdego roku o tej porze Pogotowie Leśne niesie pomoc także gryzoniom.

- Opiekuję się teraz 60 zajączkami. Często są przynoszone przez ludzi, którzy zranią je niechcący kosząc swoje trawniki lub pracując na polu. Mam wielką nadzieję, że nie przynoszą ich z lasu - mówi Jacek Wąsiński.

Co należy zrobić w przypadku, gdy zobaczymy ranne, dzikie zwierze?
Nic prostszego: gminy mają obowiązek dbać o te stworzenia. Wystarczy zatem poinformować straż miejską, wydział ochrony środowiska odpowiedniego urzędu miasta bądź gminy. Jeżeli sytuacja ma miejsce na terenie województwa śląskiego, dzikie zwierzęta trafią pod opiekę mikołowskiej placówki.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto