Genialne mikołowianki zachwyciły widzów programu telewizyjnego w całej Polsce

Trenują pamięć od prawie 20 lat

„The Brain - genialny umysł” to program emitowany w telewizji Polsat, ukazujący siłę i zdolności ludzkiego mózgu. Bohaterami każdego odcinka są dorośli i dzieci, których zdolności umysłowe wykraczają poza przeciętne ludzkie umiejętności. Uczestnicy charakteryzują się wyjątkową pamięcią, wybitnym talentem matematycznym czy ponadprzeciętnie rozwiniętymi zmysłami smaku i dotyku. W drugim i trzecim odcinku mogliśmy oglądać dwie genialne mikołowianki - Annę Skóry i Martę Kurzeję, wychowanki Janusza i Anny Szatkowskich, założycieli Szkoły Treningu Pamięci Szatkowscy.

Szkoły Treningu Pamięci Szatkowscy działa w Mikołowie i Łaziskach Górnych od 1998 r. Wśród jej wychowanków znajdują się dzieci, ale także studenci i dorośli. Zajęcia są skierowane zatem do wszystkich: do osób, które dobrze radzą sobie w szkole i chcą usprawnić swoją pamięć, jak i do tych, które mają problemy z nauką. Treningi oddziałują na dosłownie wszystkie rodzaje pamięci: słuchową, wzrokową, a także ruchową.

Doskonała pamięć pomaga w nauce

- Gdy miałam osiem lat rozpoczęłam treningi w szkole państwa Szatkowskich. Wtedy też zaczęłam zapamiętywać różne rzeczy, takie jak wiersze, karty, słówka w różnych językach - mówi Ania Skóra, uczennica drugiej klasy I LO im. Karola Miarki w Mikołowie. - Ktoś może złośliwie zapytać, po co zapamiętuje np. głupi labirynt, ale nasze treningi ułatwiają przyswajanie wszelkiej wiedzy. To pomaga w szkole, ale również w codziennych sytuacjach, kiedy muszę zapamiętać numer telefonu, a nie mam gdzie go zapisać.

Ania nie jest jednak jedyną mikołowianką i wychowanką szkoły Szatkowskich, która wzięła udział w programie „The Brain - genialny umysł”. W kolejnym odcinku mogliśmy oglądać występ Marty Kurzei. Jej zadanie polegało na zapamiętaniu pięćdziesięciu par nowożeńców ustawionych w przypadkowej kolejności. Marta odtworzyła tę konfigurację bezbłędnie.

- To była przede wszystkim fantastyczna przygoda i okazja do sprawdzenia swoich możliwości. Co innego ćwiczyć przed rodzicami, a co innego pokazać się przed tak dużą publicznością - mówi Marta Kurzeja. - Niektórzy po programie traktowali mnie, jakbym miała jakąś supermoc, a przecież to nie jest nic takiego. To tak naprawdę lata ciężkiej pracy - dodaje.