Lider Roku 2014: Mikołów i powiat
W ubiegły piątek zakończył się nasz plebiscyt na Lidera Roku 2014 w powiecie mikołowskim. O pierwsze miejsce rywalizacja trwała niemal do ostatniej minuty, ale z Mariuszem Olesiem z Orzesza nie sposób było zwyciężyć. Założyciel Fight Clubu "Niepokorni" bardzo szybko przejął prowadzenie w naszym konkursie, nikomu nie udało się go doścignąć.
Orzeszanin zdobył w sumie 1035 Waszych głosów.
W ubiegłym roku wybieraliśmy Człowieka Roku, ale zasady i idea konkursu była ta sama. Wtedy też zwyciężył orzeszanin. Czas poznać następnego!
Ci, co go znają, wiedzą najlepiej
Mariusz Oleś w Orzeszu znany jest po prostu jako Olo, spec od MMA i walk rycerskich. Czy tego umięśnionego, dużego faceta z papierami trenerskimi można się bać? Z pewnością. Ale każdy kto go zna, powie: anioł nie człowiek. Zresztą oddajmy głos wszystkim tym internautom, którzy od początku pracowali na sukces pana Mariusza, głosując na niego w plebiscycie "Dziennika Zachodniego".
- Widziałem go nie raz w sytuacji bez wyjścia. Dzieci nie miały jak pojechać na zawody, a była szansa zdobyć kilka medali dla Orzesza, dla Polski... Zacisnął pasa, pogadał, pożyczył pieniądze, auto i pojechali. Przywieźli wtedy 23 medale. Jestem ojcem jednego z jego minizawodników. Życzę mu siły i wytrwałości, a nam wszystkim takiego szacunku, jaki zdobył sobie ten człowiek - napisał na naszym portalu internauta o pseudonimie "Orzeszanin".
Takich pochwał i ciepłych słów było zdecydowanie więcej. Pan Maciej napisał: "Filar lokalnej społeczności. Osoba która działa ! A takich potrzebujemy teraz. Nic dodać, nic ująć, po prostu Olo!".
- Pasjonat, fachowiec, najlepszy motywator, idol dzieciaków - skomentował pan Damian Działalność orzeszani-na doceniają też panie. - Olo jest zawsze w gotowości do pomocy. Kiedy coś się dzieje jeden telefon i reakcja jest natychmiastowa. A jego kontakt z dziećmi i młodzieżą wspaniały. Nic tylko wspierać i głosować! - pisała "Mieszkanka".
Do oddania głosów zachęcała też inna internautka: "No i co tu dodać, po prostu głosujemy! Bo jak nie Olo, to kto? Przecież nikt nie jest takim fachowcem jak on: niania, ochroniarz, trener i rycerz w jednym".
Na efekt nie trzeba było długo czekać, Mariusz Oleś w ciągu kilku dni zdobył tyle głosów, że konkurenci pozostali daleko w tyle. Do zwycięstwa potrzebowałby ponad 500 głosów, a zdobył ich ponad 1000. Mariusz Oleś sam przecierał oczy ze zdumienia, bo choć wie, że ludzie w Orzeszu go kojarzą, to nie spodziewał się takiego wyniku. Zresztą naszą redakcyjną nominacją do udziału w plebiscycie też był zaskoczony.
Dzisiaj już nie ma się co dziwić, a ci, co jeszcze Mariusza Olesia nie znają, powinni już wiedzieć to i owo.
Najpierw treningi, potem własny klub
Mariusz Oleś to pracownik ochrony na etacie, ale całego jego życie to klub, który założył w Orzeszu. Fight Club "Niepokorni" działa już od 4 lat. Członkowie klubu trenują MMA, a od tamtego roku pod skrzydłami Mariusza Olesia szkolą się najmłodsi w Polsce rycerze. Ale od początku, czyli od pierwszego ciosu.
Nastoletni Mariusz Oleś, postury wątlejszej od tej, z której dzisiaj jest znany, dostał po prostu w twarz.
- Miałem wtedy może 15 lat i obiecałem sobie, że następnym razem będę umiał się obronić - wspomina pan Mariusz.
Następnego razu nie było, ale od tego się wszystko zaczęło. Najpierw Olo trenował boks, potem był w szkole podoficerskiej, w wojsku, później był ochroniarzem i wtedy zaczął też przygodę z MMA.
- Zawodnicy MMA walczą przy dużym zakresie dozwolonych technik, w zasadzie dopuszcza się wszystkie techniki dozwolone w innych sportach walki bez broni, dziś ta dyscyplina zyskuje coraz większą popularność - mówi pan Mariusz, który MMA rozsławi też w Orzeszu. Obecnie z zajęć szkółki MMA korzysta regularnie około trzydzieścioro dzieci i niemal tyle samo dorosłych. A zaczęło się od treningów pana Mariusza i jego kolegów.
- Najpierw ćwiczyliśmy sami na sali w Orzeszu, ale w końcu zaczęliśmy myśleć o otwarciu klubu, bo skoro nas tak to wciągnęło, to może będzie nas jeszcze więcej - wspomina Mariusz Oleś. Nie mylił się.
Szkółka rycerska pierwsza taka w Polsce
Orzeskiego MMA reklamować już nie trzeba, same za siebie mówią medale zawodników, którzy swoje umiejętności szkolą u Mariusza Olesia. Ale od roku klub prowadzi też szkółkę rycerską dla juniorów, a to prawdziwy hit.
- Jeszcze do niedawna turnieje rycerskie były domeną dorosłych, w Orzeszu rycerskich walk uczą się też dzieci, druga taka szkółka właśnie powstaje w Warszawie -mówi pan Mariusz. A tymczasem w Orzeszu rycerzy, którzy szkolą się w fechtunku, jest już dwudziestu. - Na zajęcia w naszym klubie przyjeżdżają nie tylko orzeszanie, są wśród nas też mieszkańcy Mikołowa, Łazisk, Katowic, Rudy Śląskiej, Zabrza czy Żor, mamy nadzieję, że Orzesze zacznie być kojarzone w całym regionie właśnie z MMA i walkami rycerskimi na najwyższym poziomie - mówi pan Mariusz.
Dziś praca z dziećmi to dla niego misja, którą stara się wypełniać najlepiej jak tylko potrafi, w zamian zyskuje coś naprawdę wielkiego - sympatię i szacunek swoich zawodników. - Te wartości bardzo sobie cenię, cieszę się, że ludzie widzą we mnie przyjaciela -dodaje.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?