Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Handel wystartuje w wyborach na burmistrza? Zapytaliśmy go o to WYWIAD

Bartosz Wojsa
Wiceburmistrz Mikołowa: Mamy rekord inwestycyjny
Wiceburmistrz Mikołowa: Mamy rekord inwestycyjny Mat. prasowe
Zastępca burmistrza Mikołowa, Mateusz Handel, opowiada w rozmowie z nami o planach na 2018 rok. Jest o inwestycjach, sukcesach, tym, co trzeba jeszcze zrobić, a także o zbliżających się wyborach samorządowych.

Wiceburmistrz Mikołowa: Mamy rekord inwestycyjny

2017 rok za nami, a mnie ciekawi, co postrzega pan jako największy sukces minionego roku w Mikołowie.
Tych sukcesów było wiele, dla każdego mieszkańca, w zależności od oczekiwań i na przykład lokalizacji jakiejś przeprowadzonej inwestycji, będzie to coś innego. Dla mnie jednym z ważniejszych i długo oczekiwanych zadań, jakie udało nam się sfinalizować, było otwarcie pierwszego etapu budowy mieszkań komunalnych na Nowym Świecie i oddaniu szesnastu z nich do użytku mieszkańcom. Po kilkunastu latach braku inwestycji w zasobach komunalnych, to jest coś, co cieszy. W 2018 roku chcemy zakończyć ten projekt i oddać do użytku kolejne szesnaście mieszkań. Myślę, że stanie się to w okolicach sierpnia-września tego roku, wtedy też zakończona zostanie prawdopodobnie budowa drogi wewnętrznej w tamtym rejonie, więc stworzymy mieszkańcom piękne miniosiedle.

Zaledwie rok temu burmistrz Stanisław Piechula mówił o dużych problemach finansowych miasta, a dziś pieniądze na inwestycje się znalazły. W 2017 roku było to blisko 21,5 mln zł. Skąd taka kwota?
Wynika to z naszej ciężkiej pracy nad naprawieniem finansów miasta. Osiągnęliśmy to zarówno poprzez wypracowanie nowych dochodów, jak i racjonalne wydatkowanie środków. Dzięki tym wszystkim działaniom stworzyła się możliwość emisji obligacji. Wypuściliśmy je zarówno w 2017, jak i teraz, w 2018 r., na 10 mln zł. Pieniądze w całości przeznaczane są na inwestycje. To prawda, dług wynosił ponad 50 mln zł, ale wcześniej wyglądało to tak, że na lata 2018, 2019 czy 2020, przypadały bardzo duże raty związane ze spłatą kapitału, ok. 8-10 mln zł. Zrestrukturyzowaliśmy ten dług tak, aby nie obciążał zbytnio budżetu miasta.

W tym roku problemów z inwestycjami więc nie będzie?
Zażegnaliśmy trudną sytuację w Mikołowie. Najbardziej trzeba było zaciskać pasa w 2015 r., a efekty tego, co robiliśmy w pierwszych latach, widzimy dziś. Aktualnie mamy rekord inwestycyjny w Mikołowie, zarówno jeśli chodzi o liczbę zadań, jak i kwotę na nie przeznaczoną. W załączniku inwestycyjnym na 2018 r. już mamy prawie 33 mln zł, a ja chcę, by ta kwota była powyżej 35 mln zł. Myślę, że to się uda i będzie to rok przełomowy, a mieszkańcy to docenią.

Mieszkańcy pytani o to, na co powinny pójść pieniądze z budżetu gminy, często mówią o remontach dróg i zwiększeniu liczby miejsc parkingowych w mieście.
Właśnie drogi i parkingi będą w 2018 roku naszymi priorytetami. Tam kwota inwestycji powinna przekroczyć 12 milionów złotych. Największą inwestycją drogową będzie prawdopodobnie przebudowa ul. Dzieńdziela na Recie, która pochłonie ok. 4,5-5 mln zł. Mamy też szereg innych dróg do wyremontowania: nakładka asfaltowa na ulicy Kosów i Kowalskiej, przebudowa dróg na Wiejskiej czy Szafranka. Mieszkańcy na pewno to docenią. Zdajemy sobie sprawę, że w Mikołowie – podobnie jak w innych miastach – istnieje niedobór miejsc parkingowych. Dlatego od dłuższego czasu przygotowujemy się do poprawienia tej sytuacji. Chcemy zrobić parking na osiedlach Mickiewicza i słowackiego. Nowy parking powstanie też przy ul.Katowickiej, są nowe miejsca na ul. Dąbrowskiego, kolejne pojawią się na ul.Okrzei.

A co z bezpieczeństwem przy tych drogach? Mieszkańcy wciąż pamiętają o tragedii, która wydarzyła się na DK44, gdzie zginęły dwie nastoletnie dziewczyny. Miasto będzie współpracować z GDDKiA w Katowicach, by zwiększyć bezpieczeństwo w rejonie tamtego przejścia dla pieszych?
Współpraca pomiędzy samorządami a GDDKiA jest bardzo potrzebna. Jesteśmy w stałym kontakcie z zarządcami tej drogi i od lutego ruszamy z programem „Bezpieczne przejście”, w ramach którego przeprowadzimy audyt wszystkich przejść dla pieszych w Mikołowie, niezależnie od tego, czy jest to droga gminna, powiatowa czy krajowa. Chcemy, by każde przejście było bezpieczne i doprowadzimy do tego, czy to poprzez np. doświetlenie drogi, czy progi zwalniające. Jesteśmy nawet skłonni dofinansować przejścia na drogach powiatowych czy wojewódzkich. Jeżeli chodzi o miejsce, w którym doszło do tej tragedii, pojawił się pomysł umieszczenia tam fotoradaru. Jako miasto mamy zrobić pod to fundament – poprowadzić elektrykę. Deklaruję, że wykonamy naszą część zadania, bo bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze.

Rozumiem, że głos mieszkańców w tego typu sprawach - i nie tylko - jest ważny?
Tak. Zawsze wsłuchujemy się w to, co mówią mieszkańcy i staramy się realizować pomysły, które wychodzą z ich inicjatywy.

A jednak frekwencja w głosowaniu w Budżecie Obywatelskim 2017 to zaledwie 5 tys. mieszkańców. Nie uważa pan, że w perspektywie miasta liczącego ok. 40 tys. mieszkańców, to dość słaby wynik?
Wręcz przeciwnie. Patrząc na przykład innych gmin, szczególnie ościennych, to nie jest słaba frekwencja. 15 proc. to jest dużo, jeśli spojrzymy na to, ile osób chodzi na wybory samorządowe. Zresztą cała idea BO to nie tylko zrealizowane projekty czy kwoty, ale głos mieszkańców, który jest dla nas bardzo ważny. A głos 5 tys. mieszkańców nie może być zlekceważony, dlatego – co podkreślam od początku istnienia BO w Mikołowie – nawet te projekty, które nie wygrały, są dla mnie ważną informacją dotyczącą tego, czego mieszkańcy oczekują. Te projekty z listy ogólnomiejskiej, które nie wygrały, lecz były w samej czołówce i zebrały dużo głosów, mają szansę na realizację. Chcę pokazać, że to nie są tylko słowa, ale też czyny, dlatego możliwe, że już w tym roku niektóre z tych projektów doczekają się realizacji z budżetu ogólnego gminy.

Zapytam bezpośrednio: planuje pan startować na urząd burmistrza w nadchodzących wyborach samorządowych?
Pan zapytał bezpośrednio, ale ja wprost nie odpowiem. Jestem typem „zadaniowca”. Mam przed sobą zadania, które zawsze chcę wykonać i to robię. Burmistrz Stanisław Piechula powołał mnie po to, abym pomagał mu w realizacji jego pomysłów, choć sam też przyszedłem do urzędu z dużą ilością własnych, które już udało mi się zrealizować i wciąż realizuję kolejne. Na razie skupiam się właśnie na tym, bo praca na rzecz mieszkańców to moja pasja i hobby jednocześnie.

Pytam o to, bo nie brakuje w mieście głosów, że w świetle ubiegłorocznego skandalu z romansem burmistrza Piechuli, ma on nikłe szanse na ponowne wygranie wyborów. A pan jest promowany mocno przez urząd.
To dziwne, bo do nas docierają głosy mówiące o tym, że mieszkańcy pozytywnie oceniają pracę, jaką wykonaliśmy w ostatnich trzech latach. A to, czy burmistrz wystartuje w wyborach, będzie jego decyzją. Nie rozmawiamy na ten temat. Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o moich planach, ja teraz skupiam się na inwestycjach. Poświęcam temu znaczną część życia i chciałbym mieć poczucie, że dobrze spełniam swoje zadanie. Nie jestem typem polityka, w żadnej partii nie byłem i nie zamierzam tego zmieniać, bo moją partią jest Mikołów.
Chcę po prostu robić dobrą robotę dla mieszkańców mojego miasta

Rozmawiał: Bartosz Wojsa

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto