Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mikołów oczami studentki, Marty Sitek z Pszczyny

Marta Sitek
Marta Sitek z Pszczyny ocenia Mikołów
Marta Sitek z Pszczyny ocenia Mikołów Jolanta Pierończyk
Mikołów oczami studentki, Marty Sitek z Pszczyny. Jak wypadł w ocenie dziewczyny, która tego miasta nie zna? Oto jej relacja z podróży z Tychów do Mikołowa i pobytu w naszym mieście.

Pierwszy raz pojechałam do Mikołowa sama. W dodatku musiałam jechać znienawidzonymi przeze mnie jakiś czas temu autobusami. Od zawsze przerażali mnie ludzi nimi podróżujący, to że wysiądę na złym przystanku, albo jeszcze gorzej! Że wsiądę nie do tego numeru, co trzeba. Ale sama podróż, która trwała mniej więcej pół godziny sprawiła, ze przyglądałam się różnym ludzi.
.
Co do samego Mikołowa, to kompletnie nie wiedziałam gdzie wysiąść. Na szczęście zrobiłam zdjęcie rozkładu jazdy, żeby wiedzieć, jakie przystanki będę mijać. Udało się. Wysiadłam. Nie wiem dlaczego, ale też bez najmniejszego problemu dostałam się na rynek. Który naprawdę jest piękny. Miałam nawet chwilowe wrażenie, że jest ładniejszy od naszego pszczyńskiego. Ale na szczęście chwilowe, bo jednak mój sentyment do rodzinnego miasta pozostanie chyba do końca życia.

W drodzei na rynek kompletnie nie zdziwiła mnie pierwsza „restauracja” jaką miałam „przyjemność” minąć. Kebab zawładnął już chyba każdym, nawet małym miasteczkiem w Polsce. Najgorszy jest zapach, gdy mija się drzwi wejściowe i fakt, że młodzi ludzie to jedzą non stop. Szkoda.. miałam nadzieję, że może w Mikołowie podczas krótkiej wycieczki nie napotkam tego.

Fontanna na rynku wyglądała nie tyle pięknie, co zachęcająco. W tak upalny dzień, w którym termometry wskazywały ponad 30 stopni Celsjusza, chciało się wskoczyć do tej wody nawet w ubraniach. No niestety, trzeba się było prezentować, bo właśnie miałam wchodzić do Miejskiego Domu Kultury. Nie wiedzieć dlaczego nad wejściem widniejący napis przeczytałam jako „Wiejski Dom Kultury”. Weszłam, trafiłam na miłe panie, z jedną nawet się poznałam do tego stopnia, że porozmawiałyśmy sobie - od tak. Hanna poopowiadała mi o wystawie Ryszarda Otręby, o której chciałam stworzyć materiał, ale od razu doszłam do wniosku, że obie mamy sentyment do sztuki współczesnej i obie widzimy w jego pracach trochę inspiracji muzyką elektroniczną.

Po wyjściu z Domu Kultury siadłam na ławeczce i zabrałam się za notowanie najważniejszych informacji. Jednak coś mnie tknęło, żeby się odwrócić i przeczytać napis, czy aby na pewno jest tam napisane „Wiejski Dom Kultury”. Byłoby to co najmniej dziwne, zwłaszcza, ze Mikołów to miasteczko, a nie wieś. Faktycznie, miałam omamy. To chyba przez te wysokie temperatury.

Przy okazji gdy notowałam, trochę obserwowałam ludzi. O dziwo było ich dosyć sporo. Spacerowali, dzieci jeździły na rowerach, a dorośli siedzieli w ogródkach restauracji, które ZDECYDOWANIE i na szczęście odbiegały od napotkanego na początku Kebabu.
Sam powrót był znacznie przyjemniejszy, chyba ze względu na fakt, że miałam już pomysł i mały zarys materiału. A nawet wypadło mi z głowy to, ze muszę znów wsiąść do przepełnionego autobusu. Siedząc na przystanku zobaczyłam Sabinę, koleżankę z praktyki dziennikarskiej w redakcji DZ w Tychach, i trochę mi ulżyło. Pomyślałam, że nie muszę się martwić i liczyć mijane przystanki, bo jak już się zgubi to razem z nią.

Jak już wysiadłyśmy w Tychach pod redakcją, trochę mi ulżyło, że jestem w miejscu, które mniej więcej już znam. Mimo tego, że sama podróż autobusami nie należała do przyjemnych, to już samo miasto Mikołów pozostawiło w mojej pamięci pozytywne wrażenie. Jest prawie równie piękne jak Pszczyna.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto