Najpiękniejszy kościół w Mysłowicach [2014]: Świątynia w Ławkach jest chlubą mieszkańców [ZDJĘCIA]

Najpiękniejszy kościół w Mysłowicach [2014]: Świątynia Ciała i Krwi Pańskiej po raz drugi z rzędu triumfował w naszej zabawie. Ponadto przed dwoma laty parafianie wywalczyli tytuł dla najpiękniejszej Świątyni w Województwie Śląskim.

- Ten kościół nas zjednoczył. Bo my zawsze mieliśmy daleko na mszę. Trzeba było jechać albo na Hołdunów albo na Wesołą. Teraz jesteśmy u siebie - mówi Krzysztof Haśnik z Ławek.

Najpiękniejszy kościół w Mysłowicach jest w Ławkach. Tu wszyscy się znają i pomagają
Nie ważne czy powódź podtopi sąsiada, czy potrzebuje on pomocy przy budowie ołtarza na Boże Ciało. Zawsze znajdą się chętni do pomocy.

- Ja pochodzę z Wesołej, w tym roku stawiałam po raz pierwszy ołtarz na Boże Ciało. Nie musiałam nikogo prosić o pomoc. Ludzie po prostu przyszli. I tak jest zawsze - mówi Joanna Myszka z Ławek. Jak tłumaczą parafianie to wynika z tradycji górniczych, które w Ławkach są cały czas bogate. - Górnictwo uczyło współdziałania - dodaje Haśnik. Dlatego parafianie współdziałają i dbają o parafię.

- Ludzie faktycznie pomagają. Np. Zawsze ktoś jest chętny, żeby skosić trawę na cmentarzu, uporządkować wokół kościoła - mówi ks. Stanisław Achtelik, proboszcz parafii w Ławkach. - Ale u nas kościół to nie tylko budynek, ale wspólnota - dodaje.

Ksiądz Stanisław Achtelik to również część kościoła. To właśnie w czasie jego posługi stanęła świątynia w Ławkach. - Jest dobrym gospodarzem, dzięki, któremu czujemy się tutaj u siebie. Dba o nasz kościół, zawsze są w nim świeże kwiaty, jest czysto, schludnie, estetycznie, ale bez przepychu - mówi Joanna Mucha.

- Nawet pięknymi rzeczami można zepsuć wnętrze. Nie chcę wieszać obrazów na każdym filarze kościoła - dodaje. Nawet figura św. Barbary wystawiana jest tylko w grudniu przy okazji Barbórki.

- Na co dzień nie ma tyle miejsca - przyznaje proboszcz, który posługę w Ławkach pełni od 1987 roku. Na parafian patrzy jak na swoje dzieci. - Widzę jak dorastają. Z kolei budowę kościoła porównuje do małżeństwa. - W Małżeństwie zaczyna się od łyżki widelca i noża, my zaczęliśmy od rozbiórki starego młyna pod budowę kaplicy, potem kościoła - opowiada proboszcz.

A kościół bez udziału mieszkańców by nie powstał. - Znowu było to zaangażowanie. Kiedy przyszło do wylewania posadzki zgłosiło się ponad stu mężczyzn. Niektórym trzeba było wręcz znaleźć inną pracę, co wcale im się nie podobało - śmieje się ksiądz Achtelik. Ale o kościół dbają też przyjezdni, których na mszach w Ławkach nie brakuje.

- Bardzo wiele osób spoza naszej parafii zaangażowało się w głosowanie. To jest bardzo budujące - dodaje proboszcz. Obecnie do ławeckiej parafii należy ponad 900 osób. I przybywają kolejni.