18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niech mówi historia

Katarzyna Grygierczyk
Marcin Zimnicki z mikołowskiego koła Ruchu Autonomii Śląska stoi pod tablicą upamiętniającą represjonowanych łaziszczan w 1945 r.
Marcin Zimnicki z mikołowskiego koła Ruchu Autonomii Śląska stoi pod tablicą upamiętniającą represjonowanych łaziszczan w 1945 r. fot. Mikołaj Suchan
O wydarzeniach, które pamiętać mogą tylko jego dziadkowie, chce dzisiaj opowiadać innym młode pokolenie łaziszczan. I będzie to robić głośno.

Pierwsze, co usłyszeliśmy po powrocie do domów z zesłania, to był zakaz opowiadania o wszystkim, co widzieliśmy i co przeżyliśmy. Ostrzeżono nas, że będziemy obserwowani. A że każdy dość już miał inwigilacji, bał się prześladowań, niczego ani nikogo nie mógł być pewien, to każdy milczał - wspomina Bernard Ciszewski, jeden z ostatnich żyjących w naszym rejonie uczestników tzw. Tragedii Górnośląskiej.

Ten 86-letni dziś mężczyzna całe swoje życie związał z po-wiatem mikołowskim. Przez znaczną jego większość mieszkał w Łaziskach Górnych, gdzie się urodził i dokąd wrócił po 25 latach spędzonych w Mikoło-wie. W jego życiu był tylko jeden krótki, ale bardzo bolesny epizod, który rzucił go bardzo daleko od domu. I to właśnie o nim przez kilkadziesiąt lat bał się komukolwiek opowiedzieć. Jak sam mówi, "język rozwiązał mu się dopiero w 1992 roku". Prawie pół wieku po jego powrocie z zesłania w głąb byłego państwa sowieckiego.

Mógł wtedy opowiedzieć o wszystkim. O tym, jak podczas wojny pracował w niemieckim zakładzie zbrojeniowym i jak z tego powodu znalazł się w 1945 roku na czarnej liście NKWD. Jak po przesłuchaniu odmówił podpisania protokołu i trafił do więzienia w Mikoło-wie, a potem w Knurowie, a następnie w Bytomiu, aż w końcu znalazł się wśród 100 tys. Polaków, których wywieziono do Kazachstanu lub za Ural. Wielu z tej zsyłki nie wróciło.

Bernard Ciszewski miał szczęście. Zmuszony do pracy w hucie niklu w Orsku, przeżył, bo był fachowcem. Jako tokarz (na tym samym stanowisku pracował w Łaziskach) mógł przebywać więcej pod suchym dachem i dostać od czasu do czasu ciepły posiłek. Pewnie to go uratowało. Ale nie tylko.

- Ci, którzy dużo myśleli i mówili o domu, marzyli wciąż o powrocie, szybciej się załamywali - mówi łaziszczanin. - Ja starałem się skupić na przeżyciu. To, paradoksalnie, pozwoliło mi wrócić cało do domu.

Osób takich jak on nie ma już zbyt wiele. Coraz mniej zesłańców może dalej przekazywać pamięć o tamtych wydarzeniach. Na szczęście, są ludzie, którzy postanowili powalczyć o zachowanie tych wydarzeń w świadomości Górnoślązaków.

Dzień Pamięci o Tragedii Górnośląskiej to pierwsze regionalne święto patriotyczne. Jego czczenie zaproponowali przedstawiciele Związku Górnośląskiego i Ruchu Autonomii Śląska. Łaziszczanin Marcin Zimnicki, członek reaktywowanego niedawno mikołowskiego koła RAŚ, był jednym z pomysłodawców obchodów święta w naszym powiecie.

- Tyle ludzi myśli, że w 1945 roku wszystko się skończyło - mówi. - Ja jednak uważam się za Ślązaka i czuję, że trzeba coś z tym zrobić, żeby pamięć o tamtych wydarzeniach, tak bolesnych dla naszego regionu, się nie zatarła.

Powiatowe obchody Dnia Pamięci rozpoczną się w niedzielę o godz. 14 uroczystą mszą świętą w kościele pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Łaziskach Średnich. Nabożeństwo zostanie odprawione w intencji mieszkańców Łazisk Górnych wywiezionych w głąb ZSRR w 1945 r. oraz za członków ich rodzin. Następnie o godz. 15 pod tablicą pamiątkową przy Urzędzie Miasta zostaną złożone kwiaty i zapalone znicze. Napis wyryty na tablicy głosi: "Pamięci łaziszczan, którzy zimą 1945 roku z tego miejsca zostali wywiezieni w głąb byłego państwa sowieckiego. Ich krzywda nie zostanie zapomniana". Wisi tam już piątą zimę, ale jak zauważa Marcin Zimnicki, mało osób o niej wie lub w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, co jest na niej wyryte.

Kto chciałby nadrobić zaległości powinien po złożeniu kwiatów wybrać się na wykład w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej. Historyk IPN-u opowie tam o deportacji Górnoślązaków do ZSRR oraz zaprezentowany będzie film dokumentalny "Przemilczana tragedia". Otwarta zostanie także wystawa dokumentująca historię represjonowanych mieszkańców Górnego Śląska.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto