Jako dziecko patrzył w nieskończoność
Fascynacja astronomią narodziła się jeszcze w dzieciństwie, kiedy za pierwsze zaoszczędzone kieszonkowe, pan Jerzy zakupił lornetkę. - Spoglądając w gwiazdy zawsze czułem się, jakbym patrzył w nieskończoność. Kiedy człowiek już „oswoi się” z takimi przestrzeniami , to z czasem zaczyna pojmować, jaki ogrom tajemnic nas otacza - mówi Jerzy Strzeja.
Zaczęło się od astronomii, zainteresowania meteorytami, następnie pan Jerzy zaczął interesować się szerzej geologią i zajął się kolekcjonerstwem. Na pierwsze meteoryty natrafił w 1999 roku na giełdzie w Rudniku. Od tamtej pory zaopatruje się w skarby z całego świata u kolekcjonerów. Dlaczego nie próbował na własną rękę szukać okazów?
- To ciężka praca, która czasowo pochłania całe tygodnie. W Polsce wciąż z sukcesem można odnaleźć okazy w Pułtusku czy Morasku pod Poznaniem - zdradza pan Jerzy. - Wbrew pozorom to nie musi być drogie hobby. Meteorytów z Marsa w skali świata jest może kilkanaście kilogramów, dlatego każdy dla kolekcjonerów jest wyjątkowy. Ale jeśli weźmiemy taki meteoryt pustynny, którego zmagazynowano kilkanaście ton, to mówimy o relatywnie tanim nabytku. Jeśli ktoś ma jakąś pasję to zrozumie - mówi pan Jerzy.
Ziemia kryje równie ciekawe historie
Zgodnie z teoriami naukowymi, meteoryty to „popłuczyny” po formowaniu się Układu Słonecznego. Jednak według pana Jerzego nasza planeta skrywa równie ciekawe historie - ery geologiczne, powstanie życia i jego historię.
- To wszystko się łączy, dlatego mimo że dotychczas nie natrafiłem na meteoryt, to czasem pokopię w okolicznych kamieniołomach w poszukiwaniu skamielin - wylicza pan Jerzy. W tej chwili kolekcja pana Jerzego składa się z około 100 fragmentów meteorytów i kilkudziesięciu kilogramów skamieniałego drzewa. Ale nie pozostaje zamknięta przed światem. Od stycznia br. w Muzeum Energetyki w Łaziskach Górnych możemy podziwiać trzy okazy z kolekcji pana Jerzego: fragment meteorytu Allende, który spadł w 1969 r. w Meksyku, a także odłamek z Czelabińska z 5 lutego 2013 r. - Kwestie klasyfikacji pozostawiam naukowcom. Też nie lubię, kiedy ktoś mówią mi, jak mam wbić gwoździa, bo z zawodu jestem stolarzem - mówi pan Jerzy.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?