Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Orzesze: 24 kwietnia mija rok od brutalnego mordu w zawiści. Sprawcy nie schwytano

Damian Hatko
Tragedia w Orzeszu przy ul. Pasieki. Policja odnalazła zwłoki starszej kobiety i ciężko rannego mężczyznę w jednym w domów jednorodzinnych - tak 24 kwietnia ubiegłego roku pisaliśmy na naszych łamach. Późniejsze wieści były jeszcze gorsze. Mężczyzna zmarł.

Od tamtej pory minął już rok. Mieszkańcy orzeskiej Zawiści nie zapomnieli tamtych wydarzeń. I chociaż emocje już opadły i ludzie otrząsnęli się z szoku, cały czas przeraża ich myśl, że sprawca tego morderstwa nie został jeszcze odnaleziony przez organy ścigania.

Zawiść była spokojną okolicą. Chodząc teraz po tamtejszych ulicach także sprawia takie wrażenie. Jednak obawy i złość drzemią w ludziach.

- To jest przykre. I ze względu na to, co się wydarzyło, jak i na to, w jakiej stało się to porze. Zazwyczaj słyszy się o podobnych tragediach, które rozgrywały się w nocy lub nad ranem. Tutaj wszystko rozegrało się w biały dzień - mówi pani Irena.

Policja wielokrotnie zapewniała, że robi wszystko co w jej mocy, aby odnaleźć sprawcę tego morderstwa. Mieszańcy dziwią się, że nie udało się jeszcze odnaleźć mordercy. Czyżby istniała zbrodnia doskonała - pytają.

Policjanci na miejscu zbrodni zabezpieczyli i pobrali wszelkie ślady. Przesłuchano wiele osób, jednak nikomu nie udało się postawić zarzutów.

Wśród ludzi dało się słyszeć jednak wiele spekulacji dotyczących mordercy. - Ta sytuacja nas stresuje. Wszystko tak długo trwa. Niby były jakieś tropy, nazwiska, ale wszystko okazało się fałszywe, nic się nie potwierdziło - twierdzi pani Klaudia.

Mieszkańcy Zawiści stali się bardziej ostrożni, nieufni.

- Ciocia i wujek to były jedyne osoby w okolicy, które zamykały drzwi. Byli bardzo przezorni. Teraz każdy sprawdza nawet okienka piwniczne przed wyjściem z domu lub pójściem spać. To była nasza rodzina. Nadal wierzymy, że się uda odnaleźć winnego - dodaje pani Klaudia.

Dziś mija rocznica tej tragedii. Mieszkańcy Orzesza zgromadzą się wówczas przy wspólnym grobie małżeństwa. Także ich syn przyjedzie wspomnieć swoich rodziców.

- Cały czas czekamy, aż się coś ruszy. Pomimo tego, że minął prawie rok, moje dzieci nadal boją się same zasypiać. Policja przyjeżdża, ogląda i odjeżdża. O nic nas już nie pytają. Nie zostawimy tak tej sprawy. Po przyjeździe kuzyna zastanowimy się wspólnie jak to dalej pociągnąć. Jak nadać temu bieg. Może wynajmiemy detektywa. Nie będziemy spokojni dopóki morderca nie zostanie ukarany - twierdzi pan Bogdan.

Jednak nie tylko rodzina i mieszkańcy Zawiści przeżywają tę śmierć. - Dożyć wspólnie takiego wieku to duże szczęście. Niestety spotkała ich taka śmierć. Nie można tego zrozumieć - twierdzą Małgorzata i Alojzy z Orzesza.

Małżeństwo zostało pochowane na małym cmentarzu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto