Oszust w Orzeszu: Alina Sosna bohaterką
Wojtek spowodował wypadek, muszę wypłacić wszystkie pieniądze, jakie mam w banku – powiedziała 82-letnia kobieta do Aliny Sosny, pracującej w O.K. Banku Spółdzielczym w Orzeszu. Seniorka chciała wypłacić oszczędności życia, by wyciągnąć syna z więzienia. Ale okazało się, że pan Wojtek wcale wypadku nie miał, a za sprawą tajemniczego telefonu stał oszust. To on chciał wyłudzić od 82-letniej kobiety pieniądze.
– Na początku zaczęłam wypłacać i przeliczać pieniądze, zgodnie z prośbą tej pani, ale ona cały czas mówiła o tym zdarzeniu, a ja miałam coraz silniejsze wrażenie, że coś tu jest nie w porządku – mówi pani Alina w rozmowie z DZ.
Seniorka opowiedziała kobiecie, jak zadzwonił do niej mężczyzna podający się za jej syna. Wyżalił się, że miał wypadek i aby uniknąć odpowiedzialności z a jego spowodowanie, musi zapłacić 32 tys. złotych. Poprosił ją o pożyczenie tej sumy. W trakcie rozmowy płakał.
– Ale powiedział, że policjanci sami przyjdą do kobiety do domu odebrać pieniądze, w dodatku nie pozwolił jej nigdzie dzwonić, groził, że jest na podsłuchu, że ma tylko dziesięć minut na załatwienie wszystkiego – mówi Alina Sosna.
Po licznych namowach, z pomocą innych pracownic banku, pani Alinie udało się przekonać 82-letnią kobietę, że ktoś prawdopodobnie próbuje ją oszukać.
Panie wezwały policjantów i o całej sprawie ich powiadomiły. – Policjanci powiedzieli, że mają plan i wyszli, a ja się długo martwiłam. Znałam tę kobietę, jest naszą stałą klientką. Nie wiedziałam, jak ta sprawa się skończy – mówi pani Alina. O finale policyjnej akcji dowiedziała się później od śledczych, podczas składania zeznań w sprawie. Policjanci przyszykowali bowiem w domu seniorki pułapkę na oszusta. Kiedy ten przyszedł odebrać pieniądze, został zatrzymany przez policjantów.
– Okazał się nim 56-letni mieszkaniec Tychów – mówi mł. asp. Klaudia Kempa, rzeczniczka prasowa z KP w Mikołowie. – Mężczyzna został zatrzymany, trwa śledztwo w sprawie – podkreśla policjantka.
Obława miała miejsce 11 kwietnia, więc minęły od niej dwa tygodnie. Ale dopiero niedawno, w piątek (27 kwietnia), panią Alinę zaproszono do komendy policji w Orzeszu, gdzie szef mikołowskich policjantów, komendant Dariusz Waligóra, wraz z komendantem komisariatu policji w Orzeszu, nadkom. Anną Musioł, złożyli bohaterce oraz jej przełożonemu podziękowania. Do gratulacji i podziękowań dołączył się też prezes zarządu banku, Dariusz Wójcik.
– Za ponadprzeciętną czujność i natychmiastową reakcję, dzięki której mieszkanka Orzesza nie straciła swoich oszczędności – uzasadnia mł. asp. Klaudia Kempa. – Były słowa wielkiego uznania, list gratulacyjny oraz drobny upominek – dodaje rzeczniczka. Pani Alina pracuje w banku od 38 lat, ale jak dotąd nigdy nie zdarzyła jej się podobna sytuacja. Cieszy się, że ta historia zakończyła się szczęśliwie.
– Trzeba być czujnym, obserwować zachowanie klienta, nie bagatelizować tego, o czym mówi – radzi Alina Sosna. – Wiadomo, że człowiek skupia się na pracy, ale jednocześnie słucha, co mówi do niego dana osoba. Właśnie dzięki temu wyłapałam aspekty, które wzbudziły moją czujność – mówi. Pani Alina podkreśla, że gdyby ponownie spotkała ją taka sytuacja, zareagowałaby identycznie. – Warto reagować i pomagać – podkreśla.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?