Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remigiusz Rączka promuje książkę kulinarną z przepisami na święta i beztydzień

Barbara Siemianowska
fot. arc
Remigiusz Rączka promuje książkę.Już niebawem będzie można kupić książkę Remigiusza Rączki. Śląski kucharz proponuje w niej 155 przepisów "na święta i beztydzień"

Remigiusz Rączka promuje książkę
Książka kulinarna z autorskimi przepisami Remigiusza Rączki już jest ukończona, lada chwila wyjedzie z drukarni i trafi do księgarni, a potem to już wiadomo: z rączki do rączki, bo na brak fanów najsłynniejszy śląski kucharz nie może narzekać.

Jego najnowsza książka "Rączka gotuje na beztydzień i na święta" to propozycja dla wszystkich, którzy kuchnię mają nie od parady, ale rzeczywiście od gotowania.
- Będzie i tradycyjnie, i nowocześnie, słowem: uniwersalnie. Bo to miała być dobra książka, którą każdy będzie chciał mieć w swojej kuchennej szufladzie - mówi Remigiusz Rączka.

Kucharz będzie próbował też przekonać 30-latków, by zrezygnowali z zakupu tzw. gotowców. - W koszykach młodych ludzi widzę gotowe pizze, zupki w proszku, puszki, słoiki z gotowcami, wszystko do zrobienia w 5, 10 albo 15 minut, a w domu kuchnie za kilkanaście tysięcy złotych, garnki za kilka i cała reszta też nietania, i po co nam to, skoro w tej kuchni używamy tylko mikrofalówki? - komentuje kucharz i w swojej nowej książce pokazuje, że zdrowe jedzenie wcale nie wymaga wielu godzin przygotowań. Znajdziemy tu przepisy na ciasta, desery, zupy, dania główne, od tych zupełnie prostych do wykwintnych, wszystko to z kalendarzowym podziałem na zwyczajne dni i te świąteczne. Sporo będzie tu też ziół, które Rączka promuje.

- W kuchni muszą być zioła, najlepiej te z przydomowego ogródka albo wyhodowane na balkonie, a jeśli to problem, to oczywiście w sklepie też już niczego nie brakuje, więc śmiało zaopatrujemy się we wszelkiego rodzaju zioła i wpisujemy je na listę naszych stałych składników do potraw - zachęca kucharz, ale też ostrzega, bo choć z ziołami raczej trudno przedobrzyć, to jednak trzeba uważać.
- Z ziołami mamy dzisiaj trochę tak, że stały się dosyć modne, ale niekoniecznie wiemy jak ich użyć, z czym łączyć, gdzie ich wprowadzenie polepszy smak, a gdzie go zepsuje, dlatego warto tę ziołową lekcję przerobić, by świadomie używać ziół - mówi Remigiusz Rączka.

W zielniku śląskiego kucharza nigdy nie brakuje bazylii, estragonu, cząbru, gorczycy, kminku, kolendry, koperku, mięty, tymianku, majeranku. W ogrodu Rączki nigdy nie brakuje też jednego warzywa: czosnku.
- Nikt nie zgadnie, ile Rączka może mieć w swoim ogródku ząbków czosnku - śmieje się kucharz i rzeczywiście mało kto strzeliłby, że to aż 3400 ząbki. - Dużo, bo prowadzę restaurację w Wodzisławiu, a poza tym jeszcze nikt nigdy nie zdołał napisać niczego złego na temat czosnku, to samo zdrowie z nieco mniej akceptowalnym zapachem, z którym jednak też da się walczyć - podkreśla.
Jak zniwelować przykry posmak? - Rozgryźć ziarnko kawy, albo natkę pietruszki, to wystarczy - przekonuje kucharz. Wskazówki i porady pojawią się także w najnowszej książce Remigiusza Rączki. Kucharz ma nadzieję, że będzie można ją kupić już za kilka tygodni.

- Z pewnością będę promował ją przy okazji swoich spotkań w różnych miastach, a już teraz zapowiadam, że książka ukaże się nakładem wydawnictwa św. Jacka, więc pojawi się w księgarniach św. Jacka, będzie podróżowała razem ze mną po Śląsku, no i oczywiście będzie można ją znaleźć w mojej restauracji w Wodzisławiu - mówi.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto