Reprezentacja Polski siatkarzy wlała nadzieję w serca kibiców, w wielkim stylu wygrywając w łódzkim finale VII Memoriału Huberta Wagnera z Włochami 3:1. Mecz oglądało 10 tys. widzów.
- Jeśli się prawie nie popełnia błędów, tak jak dziś w trzech setach Polacy, to trudno nie wygrać - komplementował nasz zespół Andrea Anastasi, trener Włochów.
Pierwsze dwa sety to koncertowa siatkówka, bodaj najlepszy mecz naszej drużyny od czasu, kiedy prowadzi ją Daniel Castellani. Rozpoczęła szóstka z rozgrywającym Pawłem Zagumnym, przyjmującymi Michałem Bąkiewiczem i Bartoszem Kurkiem, środkowymi Danielem Plińskim i Marcinem Możdżonkiem oraz Piotrem Gruszką w roli atakującego. To w tej chwili zdecydowanie pierwszy skład. Od pierwszych piłek rozpoczął się popis Bartosza Kurka, wybijającego się w ostatnich meczach na lidera naszej reprezentacji. W pierwszej partii zdobył 7 punktów, pewnie przyjmował zagrywkę i atakował z takim rozmachem, że Włosi kiwali ze zdziwienia głowami. Bartek pracował na miano najlepszego zawodnika nie tylko finału, ale całego turnieju. I zapracował.
- Nie obawiam się, że Bartek zachłyśnie się komplementami - powiedział jego starszy kolega z kadry i ze Skry Bełchatów Daniel Pliński. - Już tyle dobrego o nim powiedziano, ale rzeczywiście to, co potrafi wyczyniać na boisku, jest imponujące - dodał.
Do poziomu gry Kurka szybko dostosował się drugi przyjmujący Skry Michał Bąkiewicz, najrówniej grający nasz zawodnik w tym meczu. Po jego asie serwisowym było 10:6, a wkrótce 16:9 i Włosi, którzy nie potrafili wstrzelić się w zagrywkę, stracili wiarę. Drugi set przebiegał podobnie. Po asie Kurka było 16:11 i znów set układał się po myśli Polaków. Zagumny rozgrywał w sposób urozmaicony, wielokrotnie gubił blok Włochów. Raz po raz punktowali środkowi - też bełchatowianie - Możdżonek i Pliński.
Wydawało się, że Włosi zostaną zdemolowani, ale przy stanie 24:16 pojawiły się oznaki kryzysu. Kurek popełnił trzy kolejne błędy i zrobiło się 24:19. Najlepszy atakujący turnieju Christian Savani zaserwował jednak w siatkę i było 2:0. - Byłem już zmęczony i niepotrzebnie się zagotowałem - przyznał później Kurek.
Błędy zaczęli popełniać również pozostali nasi zawodnicy, uciekła koncentracja i Polacy w trzecim secie nie podjęli walki. Nic nie dały też zmiany.
Zły sen trwał jednak krótko. W czwartej partii nasz zespół odrodził się i powrócił na poziom gry z pierwszych dwóch. Polacy przejęli inicjatywę przy stanie 12:12 i już do końca kontrolowali przebieg partii (19:14, 21:16, 23:17).
- To był bardzo dobry turniej - powiedział trener Daniel Castellani. - Czternastka wybrana na dzisiejszy mecz pojedzie na mistrzostwa Europy do Turcji. Odpadli Łukasz Kadziewicz, Grzegorz Łomacz i Marcin Wika - dodał szkoleniowiec.
Polska-Włochy 3:1 (25:17, 25:19, 17:25, 25:18)
Polska: Zagumny, Bąkiewicz, Możdżonek, Gruszka, Kurek, Pliński, libero Gacek oraz Woicki, Gromadowski, Jarosz, a nie weszli Nowakowski, Ruciak, Bartman i Ignaczak.
Włochy: Vermiglio, Cernić, Birarelli, Lasko, Savani, Sala, Bari (l) oraz Fortunato, Cisolla.
O 3. miejsce: Serbia - Chiny 3:1, O 5. miejsce: Polska B - Hiszpania 3:0
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?