Czytałam Wasze artykuły dotyczące Śląskiego Ogrodu Botanicznego, tak na Sośniej Górze jak i w Mokrym. Poczyniłam również kilka wspisów na Facebooku Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Mikołowie.
Czego dotyczą?
1. Wyrażam zachwyt nad tą częścią ogrodu, która powstała na terenie dawnej jednostki wojskowej. Wspaniały obiekt naukowy i rekreacyjny dla dorosłych, młodzieży i dzieci. Minusem jest brak ujęcia wody przy placu zabaw, aby obmyć dzieciaki z piasku. No i dużym błędem jest jest brak dojazdu dla tych, którzy nie dysponują własnym środkiem transportu. Wszystko można uzupełnić. Oby udało się utrzymać krzewy i rośliny.
2. Druga część ogrodu powstająca w Mokrym jest pełnym zaskoczeniem. Powstaje ogród japoński! Pamiętam rozmowy z prof. W, lat temu 10 - 11 kiedy mowa była o utrzymaniu naturalnego środowiska tego terenu. Dotyczy to tak roślinności, jak i zwierząt. I co się stało? Ogrodzono teren płotem ( tabliczki " dozorca z psem"), zniknęły sarny, lisy, bażanty (dokarmiałam je i zaglądały do ogrodu), zniknęła ambona do obserwacji zwierząt i karmnik zimowy.
"Sztucznie" wprowadzone nasadzenia nie mają nic wspólnego z tym co tutaj rosło. Ale najciekawszą sprawą jest woda, która ma się tutaj pojawić. Mokre jak sama nazwa wskazuje jest terenem mokrym i bogatym w komary. Teraz będziemy mieli ich jeszcze więcej. Nie wiem jak się to ma do ochrony tutejszego środowiska.
Przez płoty przelecą jedynie owady i ptaki, a reszta zostanie po prostu przegoniona na inne tereny. Co o tym sądzą leśnicy i "zieloni"? Im też zamarzył się ogród japoński? Sam ogród jest w porządku, ale dlaczego płoty odgradzają zwierzęta. Przecież to też natura, która tutaj istniała.
Wiem, że to wszystko jest nieważne. Ktoś ma ideę i są na to duże unijne pieniądze, a więc trzeba działać. A przecież Mokre ma stary park ze stawem rybnym i starym drzewostanem. Nie ma jednak pieniędzy na odrestaurowanie ścieżek, ławeczek itp. Park żyje tylko dzięki pomysłowości sołtysa (drobne imprezy).
Teraz pomyślano o parkingu. Ma powstać na terenie dawnego Kółka Rolniczego. Odwiedzający ogród będą przyjeżdżali najpewniej i najliczniej w weekendy. Tak więc za płotem będę miał spaliny samochodów i gwar ludzki. To nie ma już nic wspólnego z miejscem, które przez tyle lat było oazą ciszy, spokoju i podglądania natury.
Dlaczego ktoś realizuje swój pomysł nie licząc się z najbliższymi mieszkańcami? Siła pieniędzy jest ogromna.
Mam pytanie. Czy ktoś jest w stanie zamienić tę rozpędzoną ideę? Czy znajdzie się ktoś, kto przemyśli czy na tym ma polegać ochrona środowiska?
Mam nikłą nadzieję, że jeszcze ktoś ogarnie tę sprawę i zahamuje ingerencję w prawdziwą naturę.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?