Swojski makaron z Mikołowa. Rodzinny biznes okazał się strzałem w dziesiątkę

Rodzinny biznes? Pomysł wypalił

Pomysłodawczynią „Nude-Uli” była właściwie kuzynka Anny Małek, Grażyna, która zaproponowała, aby wykorzystała przydomowe gospodarstwo i zajęła się produkcją... makaronu. Do drużyny dołączyła od razu kolejna osoba z rodziny, czyli Urszula Bojdoł, ciocia Anny i mama Grażyny. Pomysł z makaronem szybko okazał się strzałem w dziesiątkę. Po pierwszych opiniach rodziny i sąsiadów, panie założyły firmę w rodzinnym gospodarstwie na ul. Pszczyńskiej w Mikołowie.

- Właściwie miałyśmy wszystko pod ręką: pomieszczenia gospodarcze, gdzie mogłyśmy otworzyć naszą produkcję, kury w gospodarstwie i dostęp do mąki pszennej, którą przywozimy z lokalnego młyna. Nic, tylko zaczynać - mówi Urszula Bojdoł. - Ale początki były trudne. Musiałyśmy wszystkiego nauczyć się od podstaw. Następnie długo toczyłyśmy batalię z Sanepidem, a jakby tego było mało, to na każdym kroku odwodzono nas od tego pomysłu, mówiąc, że podobne firmy już były i szybko upadały. Ale postawiłyśmy na swoim – mówią.

Dzisiaj ich makaron można znaleźć w kilkunastu sklepach w Mikołowie, Orzeszu, Łaziskach Górnych, Palowicach, a nawet Mysłowicach. Poza tym można je spotkać na różnych imprezach otwartych, m.in. jarmarku św. Marcina i jarmarku bożonarodzeniowym w Mikołowie. Ale z czego zatem wynika sukces mikołowskiego makaronu?

- Nasz sekret tkwi przede wszystkim w naturalnych składnikach - mówi Urszula Bojdoł. - Klienci zawsze pytają, dlaczego nasz makaron jest taki żółty jeszcze przed ugotowaniem. To wszystko dzięki temu, że nie stosujemy sztucznych barwników. Właściwie do każdego makaronu, który możemy znaleźć w sklepie dodaje się kurkumy. My unikamy rozwiązań typowo przemysłowych. Nasz makaron jest naturalny i ekologiczny, a jego skład to swojskie jajka oraz mąka bez dodatków. Chyba dlatego klienci do nas wracają.

- To właśnie zadowolone głosy utwierdzają nas w przekonaniu, że to co robimy jest ważne szczególne tutaj w Mikołowie - mówi Anna Małek. - Tym bardziej, że dopiero się uczymy i wdrażamy w cały ten proces. Za każdym razem pytamy więc ludzi, co im smakuje, a co powinnyśmy zmienić i na tej podstawie budujemy swoją markę. Przykładowo w naszej ofercie mieliśmy słodki makaron z czekoladą, który się nie sprawdził, ale za to zainteresowaniem od początku cieszyły się makarony warzywne - mówią. Właścicielki Nudel-Uli zdają sobie sprawę, że najważniejszy jest klient.

Przyznano ponad sto dotacji z urzędu

Otworzenie własnego biznes oczywiście wiąże się z ryzykiem oraz dużymi kosztami. Nudel-Ula to akurat firma powstała z kapitału własnego, jednak Powiatowy Urząd Pracy w Mikołowie wychodzi naprzeciw młodym przedsiębiorcom. Jak informuje Teresa Miguła, dyrektor PUP w Mikołowie, w ubiegłym roku na otworzenie własnego biznesu przyznano 105 dotacji w wysokości 18 tys. zł. Co ciekawe 72 proc. z osób, które skorzystały z tego programu nadal prowadzi działalność. Na wszystkie dotacje wydano prawie 2 mln zł.

- Poza pomocą finansową oferujemy także spotkania, w których pomagamy stworzyć własny biznes plan - dodaje Teresa Miguła.