Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarosław Kret w Tychach. Nie chciał być pogodynką. Dlaczego zmienił zdanie?

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Spotkanie prowadził Marcin Michrowski.
Spotkanie prowadził Marcin Michrowski. Jolanta Pierończyk
Jarosław Kret był kolejnym gościem cyklu "Tury kultury" Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tychach. Mówił przede wszystkim o swoich podróżach. Publiczność dowiedziała się też, że niewiele brakowało, by nigdy nie został twarzą telewizji, bo odrzucił propozycję prezentacji pogody. Poznała też powód, dla którego zmienił zdanie.

- Zaproponowali mi prowadzenie podróżniczej prognozy pogody. Nie zgodziłem się. Na schodach spotkałem koleżankę, której powiedziałem, że odrzuciłem tę propozycję, bo jadę na Madagaskar i napiszę o nim książkę. Nazwała mnie idiotą i spytała: kto to kupi? Uważała, że powinienem zostać prezenterem pogody, by stać się rozpoznawalnym, bo tylko wtedy kogoś mogę zainteresować swoimi książkami podróżniczymi. Nazajutrz, kiedy zadzwonili, by sprawdzić, czy zmieniłem zdanie, powiedziałem: tak - opowiadał Jarosław Kret, październikowy gość cyklu "Tury kultury"MBP w Tychach.

Postawił jednak warunki. Po pierwsze - że nikt nie będzie mu mówił, jak ma mówić, bo jest filologiem i na języku polskim się zna, po drugie - nikt nie będzie mu się wtrącał do stroju, który będzie luźny, bo nie wyobraża sobie występowania w krawacie wieczorową porą, kiedy ludzie odpoczywają po ciężkim dniu. Nie chciał się im kojarzyć z urzędnikiem urzędu skarbowego.
Warunek trzeci: nie stanie przed kamerą, dopóki ktoś go nie przeszkoli z podstaw meteorologii.
Na wszystko telewizja przystała, łącznie ze szkoleniem.

Jarosław Kret zasłynął z przedstawiania pogodowych prognoz językiem prostym i dla wszystkich zrozumiałym.

Emploi, w którym kompletnie się nie widział, stało się jego przepustką do świata prezenterów pogody. Od 2006 r. jest zapraszany na światowe konkursy prezenterów pogody, w których uczestniczy kilka razy w roku w różnych miejscach świata. Jest też członkiem światowej grupy ludzi wykonujących ten zawód.

- Mamy na WhatsAppie grupę 140 osób z całego świata i wszyscy autentycznie się znamy i lubimy. I przekazujemy sobie różne informacje pogodowe. A są to bardzo cenne wiadomości, bo na całym świecie prezenterzy pogody to ludzie ze świata meteorologii, czasem nawet naukowcy z własnym zapleczem badawczym. Tylko w Polsce i w Bułgarii prezenter pogody może z tą dziedziną nie mieć nic wspólnego - powiedział gość.

Jego ambicją jest przekazywanie widzom czegoś więcej niż tylko zapowiedzi kierunku i siły wiatru, temperatury czy opadów. Wiadomości czerpie ze wspomnianej grupy.

Prostym, gawędziarskim językiem pisze też swoje książki podróżnicze, które jako znany w Polsce Jarosław Kret z pewnością łatwiej sprzedać.

Zapytany o to, czy jeszcze wróci złota, polska jesień, powiedział, że tak.
- I to będzie prawdziwie złota. Teraz była złotawa. Natomiast spadek temperatury sprawi, że liście zdecydowanie zżółkną i kiedy wrócą ciepłe dni z temperaturą do 17 stopni Celsjusza, to w słońcu wszystko będzie naprawdę złote - powiedział Jarosław Kret.

9 listopada o godz. 17 gościem cyklu "Tury kultury" będzie Jolanta Fraszyńska.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jarosław Kret w Tychach. Nie chciał być pogodynką. Dlaczego zmienił zdanie? - Tychy Nasze Miasto

Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto