Kliknij TUTAJ, by zobaczyć ZDJĘCIA
Runął budynek zabytkowej winiarni w Raciborzu z 1872 roku. Zawalił się niemal cały...
Jest na tyle tajemnicza, że właściwie jedyne co o niej wiadomo, to, że się wydarzyła. Mowa o katastrofie budowlanej, do której doszło w Raciborzu. W centrum miasta, przy ul. Zborowej, zawalił się mieszczący się przy niej budynek zabytkowej winiarni. Nie uległ on jednak całkowitemu zawaleniu. Runęła jego tylna część, od strony podwórza. To jest jednak zabudowane, dlatego ogrom szkód w całości widać dopiero z powietrza.
Z lotu ptaka można dostrzec, że zawaliła się ponad połowa budynku. W dół poleciał dach oraz drugie i pierwsze piętro. Posypały się cegły, wypadły drewniane okna.
Od frontu, gdzie przebiega ulica, budynek pozostaje nienaruszony. Stąd nic dziwnego, że mało kto zauważył, iż wydarzyła się katastrofa. Ta na dobrą sprawę nie wiadomo dokładnie, kiedy miała miejsce. Odpowiedzi na to pytanie nie znają również służby, które nie interweniowały w tym miejscu.
- Nie mamy żadnej takiej interwencji odnotowanej. Nie podejmowaliśmy działań w tym zakresie - mówi st. kpt. Mateusz Wyrba, oficer prasowy straży pożarnej w Raciborzu.
Zabytkowy budynek przed kilkoma miesiącami przejął Sąd Apelacyjny w Katowicach
O katastrofie wiedzą natomiast w Ministerstwie Sprawiedliwości, które w przyszłości miało z niego korzystać. Kilka miesięcy temu obiekt wszedł bowiem w posiadanie Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Ten miał urządzić w nim centralny call center sądu oraz archiwum dla wszystkich sądów z okręgów rybnickiego i gliwickiego.
Resort sprawiedliwości miał z kolei wykorzystywać dawną winiarnię jako centralne centrum cyfryzacji dokumentów sądowych. Jak zapowiadał przy okazji oficjalnego zakupu budynku przez katowicki sąd, Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości, w Raciborzu miałyby być dzięki takiemu użytkowaniu obiektu drukowane wszystkie sądowe dokumenty w Polsce.
Jak się jednak okazuje, choć Sąd Apelacyjny w Katowicach kupił budynek, nie jest za niego odpowiedzialnym. Dlaczego? Wszystko z powodu procedur.
- Budynek ten został wylicytowany przez Sąd Apelacyjny z Katowic, tylko wciąż odpowiada za niego kurator i komornik. W międzyczasie pojawiły się odwołania, jednak w najbliższym czasie sprawa powinna zostać przesądzona, najprawdopodobniej jeszcze pod koniec sierpnia - mówi minister Michał Woś.
Nie oznacza to jednak, że katowicki sąd interesował się zabytkową winiarnią. Toczone miały być rozmowy z konserwatorem zabytków, w sprawie dwóch kondygnacji piwnic, w których miały znaleźć się archiwa. Ponadto sąd jeszcze przed katastrofą miał także znaleźć firmę, która miała zająć się zabezpieczeniem budynku.
- Została już wybrana firma, którą Sąd Apelacyjny wyłonił do zabezpieczenia budynku - informuje Michał Woś, dodając, że teraz najważniejsze jest, aby nie doszło do kolejnej katastrofy i zawaleniu nie uległa przednia część obiektu.
Według planów budynek miał zostać wyremontowany w ciągu 2-3 lat. Jak wpłynie na niego katastrofa?
Zgodnie z planami Sądu Apelacyjnego w Katowicach i Ministerstwa Sprawiedliwości, zabytkowa winiarnia na ich potrzeby miała zostać zaadaptowana w ciągu najbliższych 2-3 lat. W najbliższym czasie miał nawet zostać ogłoszony przetarg na podjęcie tych prac.
Nie wiadomo jednak, czy pomysłu sądu i ministerstwa nie storpeduje niedawna katastrofa. W resorcie nie mają wątpliwości, że z powodu zawalenia się budynku, konieczne będzie wykonanie dodatkowych ekspertyz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?