MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bogdan Uliasz nadal będzie pełnił swą funkcję

Bogdan Prejs
Na kilka miesięcy przed końcem kadencji Rada Miasta dyskutowała na ostatniej sesji nad wykluczeniem ze swego grona Bogdana Uliasza. Zarzucano mu bezumowne korzystanie z gminnej działki.

Na kilka miesięcy przed końcem kadencji Rada Miasta dyskutowała na ostatniej sesji nad wykluczeniem ze swego grona Bogdana Uliasza. Zarzucano mu bezumowne korzystanie z gminnej działki. Jak podkreślano, nie chodzi tu o jego odwołanie, lecz o wygaśnięcie mandatu z mocy prawa.

- Ustaliliśmy bezspornie, że należący do miasta teren przylegający do działki pana Uliasza został do niej dogrodzony - powiedział na ostatniej sesji RM Stanisław Gryzło, przewodniczący komisji statutowej, która się tą sprawą zajmowała.

Chodzi o grunt szeroki na 5 metrów i długi na 21,5 metra. Jak wynika z ustaleń, został ogrodzony, ale między nim a terenem radnego płotu już nie ma. To zdaniem komisji dowód na to, że tym sposobem radny powiększył sobie działkę.

Uliasz na sesji był nieobecny, ale na wcześniejszym spotkaniu z radnymi wyjaśniał, jak do tego doszło. Stwierdził, że płot postawił jego teść, by zapobiec kradzieży paliwa ze stawianych tam samochodów. Tenże przestawił stosowne oświadczenie, że tak rzeczywiście było, zwrócił się ponadto o obciążenie go rachunkiem za korzystanie z nienależącej do niego działki. Gryzło, nie kwestionując tego, stwierdził jednak, że gminny teren przylega do działki Uliasza, a nie jego teścia, dlatego to radny musi ponosić konsekwencje. Podobne stanowisko wyraził wiceburmistrz Henryk Zawiszowski.

Dla komisji było oczywiste, że konsekwencją musi być wykluczenie Uliasza z grona radnych. Dlaczego? Bo ustawa o samorządzie lokalnym wyraźnie mówi, że osoba zasiadająca w Radzie Miasta nie może prowadzić działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminy. Uliasz tymczasem prowadzi prywatny biznes i dla wnioskodawców pozbawienia go mandatu było jasne, że złamał prawo. W takim przypadku odwołanie odbywa się automatycznie, a głosowanie jest jedynie formalnością.

Dla większości radnych nie było to jednak oczywiste, tym bardziej, że nie przedstawiano żadnych dowodów na to, by na dogrodzonej działce prowadzono działalność przynoszącą jej użytkownikowi finansowe korzyści. Na zadane wprost pytanie Łukasza Osmalaka nawet prawniczka Urzędu Miasta nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi. Rezultat był taki, że na pozbawienie Uliasza mandatu zgodziło się tylko 3 radnych, 7 było przeciw, a 9 wstrzymało się od głosu.


Komentarz DZ

Dyskusja dotycząca Uliasza ma swój podtekst. Należy on do opozycyjnego klubu radnych Razem dla Mikołowa. Przed czterema laty był kontrkandydatem Marka Balcera na urząd burmistrza. Sam Balcer powiedział nam, rozkładając ręce, że z tą ostatnią sprawą nie ma nic wspólnego. Obaj panowie od paru lat są w konflikcie. Uliasz w ubiegłym roku skierował nawet przeciw Balcerowi sprawę do prokuratury zarzucając mu odpowiedzialność za utratę przez miasto kilkuset tysięcy złotych. Chodzi o to, że kiedy był burmistrzem w poprzedniej kadencji, nie wyciągnął konsekwencji wobec firmy, która wykonała prace przy remoncie rynku wiele miesięcy po terminie. Uliasz złożył ten wniosek wespół ze Stanisławem Piechulą, który, wybrany do Rady Miasta, kilka miesięcy później został pozbawiony mandatu. Zarzucono mu... prowadzenie działalności gospodarczej z wykorzystaniem lokalu należącego do miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

13. Zlot Zabytkowych Volkswagenów w gminie Kowal

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto