Czas jest droższy

Kiedy Mirosław Chmiel otrzymał z Zakładu Inżynierii Miejskiej rozliczenie za nieterminowe zapłacenie rachunku za korzystanie z wody wraz z naliczonymi odsetkami, porządnie się zdenerwował. Nie tym, że ZIM chciał dostać to, co mu się należało, lecz kwotą 8 zł, jaką mu do całości dodano, tłumacząc ją kosztem wysłania ponaglenia. Jego zdaniem taka opłata oraz jej wysokość nie znajdują uzasadnienia.

Negatywna odpowiedź

- Zadłużenie wzięło się stąd, że ZIM dopuszcza płacenie za wodę wyłącznie w formie osobiście dokonanego przelewu na jego konto - mówi. - Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby pokrywanie rachunków za pośrednictwem bankowego polecenia zapłaty.

Polega ono na tym, że klient nie musi się osobiście zajmować tą sprawą, ponieważ o terminach i przekazaniu usługodawcy właściwej kwoty pamięta bank, w którym ma się swoje konto osobiste. Wystarczy tylko zlecić taką operację.

- Z takim wnioskiem zwróciłem się do ZIM już dwa lata temu - pokazuje pismo. - Mieszkałem jeszcze w Cieszynie i nie miałem czasu, by zajmować się płaceniem za wodę w należącym do ojca domu w Mikołowie.

ZIM negatywnie ustosunkował się do tej propozycji. Podobnie odpowiedziała jedna z komisji Rady Miasta zainteresowana przez Chmiela problemem. W lutym tego roku dostał od niej odpowiedź: "Komisja zajęła stanowisko, że nie widzi konieczności wprowadzenia zasad płacenia za wodę za pomocą "polecenia zapłaty" z uwagi na możliwość regulowania należności w dwu mikołowskich bankach bez ponoszenia dodatkowych opłat, a żądania wprowadzenia "polecenia zapłaty" są jednostkowe".

Lista poparcia

W bankach, o których mowa, czyli ING Śląskim i Spółdzielczym, w których ZIM ma swoje konta, rzeczywiście płaci się za wodę bez prowizji.

- Nie każdy ma jednak na tyle czasu, by specjalnie jechać do któregoś z nich. Nie rozumiem tej niechęci do wprowadzenia płatności poprzez "polecenie zapłaty". Przecież to przyjęta już od lat w całym cywilizowanym świecie forma, która ułatwia terminowe płacenie i oszczędza ludziom czas - uważa mikołowianin.

Na początku maja ponownie napisał do ZIM ponawiając wniosek. By nie być gołosłownym, że ta forma płatności interesuje nie tylko jego, przed dwoma tygodniami poparł swą propozycję listą 50 mieszkańców, którzy również chcieliby z niej korzystać. Tydzień później dodał 26 kolejnych podpisów, a w tych dniach zamierza dołożyć drugie tyle.

- Zebrało się ich łącznie ponad 100 - pokazuje wszystkie. - Zebrałem je w kilka godzin chodząc od domu do domu. Niemal wszyscy, do drzwi których pukałem, zgadzają się ze mną.

Bank jest gotowy
Prezes ZIM Władysław Spyrka potwierdza, że Mirosław Chmiel wnioskuje o możliwość wprowadzenia rozliczeń poprzez "polecenie zapłaty".

- Nie byliśmy nią zainteresowani, gdy chciał tego jeden mieszkaniec. Dopóki sprawa była jednostkowa, nie był nią zainteresowany również bank - mówi. - Rozmawiałem z nim na ten temat i ustaliśmy, że jeśli będzie tego chciała grupa przynajmniej 20 osób, będzie gotów taką usługę uruchomić.

Obecnie, przy ponad 100 podpisach zebranych przez Chmiela, nic nie powinno stać już na przeszkodzie, by tak się stało.

- Trzeba tylko pamiętać, że jeżeli konto klienta będzie puste, rachunek nie zostanie zapłacony - ostrzega Spyrka. - Poza tym przy dotychczasowej formie nie było prowizji, a zrealizowanie polecenia zapłaty kosztuje 1,5 zł za każdą operację.

Chmiel zapewnia jednak, że woli zapłacić 1,5 zł, bo to i tak taniej niż koszt paliwa albo biletu autobusowego, aby dojechać do banku, a poza tym oszczędza się czas i nie trzeba sobie zaprzątać głowy pamiętaniem o terminie płatności.