Dłuższa droga po paszport

To prawdopodobnie ostatnie miesiące, kiedy mieszkańcy Ornontowic będą mogli złożyć wniosek o paszport u siebie. Podobny los czeka także inne gminy w naszym regionie.

Śląski Urząd Wojewódzki przymierza się do likwidacji małych punktów paszportowych, które działają teraz przy gminnych wydziałach ewidencji ludności i biurach dowodów osobistych. W całym woj. śląskim na podstawie porozumień z samorządami funkcjonuje ich jak dotąd 66. Według naszych informacji utrzyma się tylko ten w Tychach.

Duża wygoda

Odkąd dwa lata temu utworzono w Urzędzie Gminy w Ornontowicach punkt przyjmowania wniosków o wydanie paszportu, udogodnienie cieszy się dużym powodzeniem. Rok temu 182 mieszkańców zamiast jechać do Katowic kompletne dokumenty złożyło w miejscu zamieszkania. W tym roku kolejnych 58 mieszkańców skorzystało z takiej możliwości.

- Jak wszędzie wystarczają dwa zdjęcia, dowód osobisty, poprzedni paszport i dowód wpłaty (jeśli jest konieczny - przyp. redakcja) - informuje Mirosława Pietrzyba z Urzędu Stanu Cywilnego, który przyjmuje też wnioski paszportowe. - Jak komuś się bardzo spieszyło z wyjazdem za granicę, to prośbę o przyspieszenie procedury załatwiał w Urzędzie Wojewódzkim. U nas trzeba czekać przynajmniej miesiąc, ale jak widać mieszkańcy chętnie do nas przychodzą - dodaje.

Po paszport do stolicy

To nie jedyna miejscowość, której mieszkańcy od sierpnia po paszport pojadą do stolicy województwa.

- My jesteśmy punktem, który funkcjonuje na takich samych zasadach co Ornontowice, więc też liczymy się z likwidacją, ale na razie nie wiemy, na ile jest to pewna sprawa - słyszymy od Karin Wałas z Urzędu Miasta w Mikołowie.

- Jesteśmy już na to przygotowani i z żalem, ale prawdopodobnie będziemy musieli zrezygnować z takich uprawnień - słyszymy od Elżbiety Piechy, sekretarza gminy w %B8aziskach Górnych.

Wszystko przez to, że od 1 sierpnia zacznie obowiązywać nowy sposób ustawienia twarzy na zdjęciach paszportowych. Urzędnicy z Warszawy chcą, by tzw. zdjęcia biometryczne (czyli łatwiej identyfikowalne wizerunki na wprost zamiast profilu) wykonywano w punkcie przyjmowania wniosku od obywatela. System ma być bezpieczny, więc urzędnicy chcą jak najmniej komputerów zewnętrznych.

- I na razie mowa jest tylko o 45 urządzeniach do przyjmowania wniosków i jeszcze mniej, bo raptem 20 do wydawania dokumentów - informuje Andrzej Gabrych, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. - Pertraktujemy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji na temat utrzymania jak największej liczby takich punktów na Śląsku. Mamy ogromne potrzeby. W tej chwili osiem biur paszportowych i 66 powstałych na mocy porozumień z samorządami wydaje paszporty dla 12,6 procenta obywateli kraju! W dodatku od 2007 czeka nas, jak co 10 lat, znaczny przyrost zainteresowania petentów takimi dokumentami - dodaje.

Tychy raczej pewne

A co jeśli naciski na ministerstwo nie okażą się skuteczne? W Urzędzie Wojewódzkim przyjęto już plan minimum. W pierwszym rzędzie zlikwiduje się placówki, które wydają rocznie mniej niż 1.000 dokumentów. Pod kreską znalazły by się nie tylko Ornontowice, ale też powiat bieruńsko-lędziński (245 paszportów w zeszłym roku), %B8aziska Górne (odpowiednio: 532), Pawłowice (odpowiednio: 585), Suszec (odpowiednio: 278). Jeśli Urząd Wojewódzki nie wywalczy większej ilości sprzętu, to padną też punkty paszportowe w Pszczynie (odpowiednio: 2,6 tys.) i Mikołowie (odpowiednio: 2,2 tys.).

Po świętach ruszą rozmowy w tyskim magistracie na temat utrzymania tu biura paszportowego. W zeszłym roku wydano tu prawie 12 tysięcy paszportów. Dwa lata temu wydano ich prawie dwukrotnie więcej, a w 2003 aż 30 tysięcy. Utrzymanie placówki wydaje się jak najbardziej celowe. - I dlatego nie wyobrażamy sobie utraty tak cennego dla mieszkańców udogodnienia - usłyszeliśmy w tyskim Urzędzie Miasta.

Na domiar złego wszyscy już dziś możemy być pewni, że opłaty za wydanie paszportu od 1 sierpnia wzrosną.