Za powstrzymanie eksplozji szantażysta żądał pieniędzy. Po sprawdzeniu budynku okazało się, że bomby nie było. Sprawcą zamieszania był 24-latek z Mikołowa. Zapłaci z własnej kieszeni za koszty policyjnej akcji, grozi mu też do 10 lat odsiadki.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek tuż przed 23.00. Dyżurny mikołowskiej komendy policji otrzymał wtedy otrzymał informację, że w jednym z bloków na osiedlu Kościuszki podłożony jest ładunek wybuchowy. Za odstąpienie od jego detonacji sprawca zażądał pieniędzy.
Do działań skierowano kilkudziesięciu policjantów powiatu mikołowskiego i z Katowic oraz inne służby ratunkowe. Policyjni pirotechnicy oraz przewodnik z psem wyszkolonym do wykrywania ładunków wybuchowych nie znaleźli bomby w budynku położonym w Łaziskach Górnych. Kilkanaście godzin później stróże prawa zatrzymali mieszkańca tej miejscowości, mogącego mieć związek ze sprawą. Mężczyzna przyznał się do stawianego mu zarzutu. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje prokurator i sąd.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?