Prokuratura w Mikołowie: Grzegorz J. znęcał się nad żoną
Policjanci z Mikołowa zdradzają, że choć dramat 51-letniej kobiety trwał od piętnastu lat, to wcześniej nie otrzymywali oni żadnych informacji dotyczących tego, że w jednym z domów przy ul. Gliwickiej w Mikołowie, może dziać się coś niepokojącego. Teraz, po kilkunastu latach, dramat mikołowianki ujrzał światło dzienne.
Nie mieli dzieci, nikt nie zareagował
Jak ustalili śledczy, wszystko zaczęło się w 2003 roku. To właśnie wtedy mężczyzna miał po raz pierwszy podnieść rękę na swoją żonę. Później znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie regularnie, aż do końca marca 2018 roku, czyli przez 15 minionych lat.
– Do tej pory nie mieliśmy żadnych sygnałów od kobiety, że w domu dzieje się coś niepokojącego – mówi mł. asp. Klaudia Kempa z mikołowskiej komendy policji. – Dopiero teraz, mikołowianka zdecydowała zgłosić całą sprawę na policję. Była upokarzana i bita przez męża – podkreśla rzeczniczka.
Dramat 51-letniej kobiety rozgrywał się za zamkniętymi drzwiami jednego z domów przy ul. Gliwickiej w Mikołowie. Małżeństwo nie miało dzieci, nikt nie mógł więc zareagować, ani nawet widzieć tego, co robił 51-letni Grzegorz J. Podczas jednej z ostatnich awantur, kiedy znów chciał pobić żonę, ta postanowiła w końcu przerwać milczenie. I poprosić o ratunek.
– Wezwała na miejsce policjantów, którzy zatrzymali mężczyznę – mówią śledczy.
Usłyszał zarzuty, ale nie przyznaje się
Prokurator Maria Zaręba z Prokuratury Rejonowej w Mikołowie mówi, że 51-letni Grzegorz J. usłyszał już zarzut związany ze znęcaniem się fizycznym i psychicznym nad żoną.
– Zdecydowaliśmy również przydzielić mu dozór policyjny, więc będzie musiał regularnie stawiać się na komendzie policji – mówi prokurator Maria Zaręba. – Nie może także kontaktować się z pokrzywdzoną i musi opuścić dom, w którym razem z nią mieszkał – podkreśla.
Mężczyzna został przesłuchany, ale nie przyznaje się do winy. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, mają go obciążać liczne materiały dowodowe, o których prokuratura nie chce mówić. Wiadomo natomiast, że obciążające są dla niego także zeznania jego pokrzywdzonej żony.
– Dalej trwają czynności procesowe, również z jego udziałem – zastrzega prokurator Maria Zaręba.
Za to, co zrobił mężczyzna, grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Niewykluczone jednak, że zarzuty, które usłyszał, w toku sprawy zostaną jeszcze rozszerzone.
– Wszystko zależy od tego, co wykaże obdukcja. Zapewne powołamy w tej sprawie także biegłego z zakresu chirurgii – mówi prokurator Zaręba. Ma on ocenić powagę obrażeń kobiety, jakich doznała ona na przestrzeni lat.
Przypomnijmy, że to kolejna tak dramatyczna sprawa, która niedawno wyszła na jaw w Mikołowie. Nie tak dawno temu na łamach DZ pisaliśmy również o Arturze G., który przez rok znęcał się nad żoną. Bił ją, wyzywał, a wszystko robił na oczach 8-letniego dziecka. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Jemu również grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?