Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Szachnitowski przygotowuje drużynę AKS do sezonu

Rozmawiał: Leszek Sobieraj
Po raz trzeci Kazimierz Szachnitowski prowadził będzie drużynę AKS Mikołów. Trafił tutaj w 1997 roku i pracował do roku 2000. Można powiedzieć, że właśnie wówczas rozpoczęła się budowa zespołu, który po niespełna trzech ...

Po raz trzeci Kazimierz Szachnitowski prowadził będzie drużynę AKS Mikołów. Trafił tutaj w 1997 roku i pracował do roku 2000. Można powiedzieć, że właśnie wówczas rozpoczęła się budowa zespołu, który po niespełna trzech latach awansował do IV ligi. Po raz drugi popularny przed laty "Ayala", wicemistrz Polski z 1976 roku (z GKS Tychy), zjawił się w Mikołowie w sezonie 2004/2005, zastępując Czesława Mikę.

Dziennik Zachodni: Długo się pan zastanawiał nad kolejną propozycją działaczy z Mikołowa?

Kazimierz Szachnitowski: - Tak, rozważałem wszystkie za i przeciw. Wiązało się to także z wyjaśnieniem kilku spraw kadrowych. Z tego co wiem, po spadku z IV ligi działacze chcą odmłodzić drużynę, oczekują od nowego trenera wprowadzenia do kadry wychowanków. To zupełnie inna praca niż w sytuacji, kiedy ma się już ukształtowany zespół i wszyscy oczekują jedynie wyniku.

DZ: Ostatni pana pobyt w AKS zakończył się dość szybko i niespodziewanie.

KS: Po ostatnim meczu sezonu, jeszcze przed barażami, w których drużyna broniła IV ligi, powiedziałem, że potrzeba pewnych zmian w pracy zespołu, sposobie gry. Nie wiem czy niektórzy zawodnicy zaczęli się obawiać, że nie podołają, że moje wymagania ich przerosną i poszli na rozmowę z działaczami. Myślałem o bardziej ambitnych celach, grze w czołówce lub nawet w wyższej lidze. Chciałem też wzmocnić zespół. Jak się jednak okazało, większość zadowoliła się tym, co osiągnięto.

DZ : Liga okręgowa nie jest szczytem pana trenerskich ambicji.

KS: Jeśli mam budować zespół i starać się go z powrotem wprowadzić do czwartej ligi, to zmienia sytuację. Jest konkretny cel i jeśli uda mi się stworzyć drużynę, która w perspektywie może powalczyć w wyższej klasie, warto spróbować.

DZ : Raz już w AKS rozpoczynał pan taką pracę.

KS: Pod koniec lat dziewięćdziesiątych w AKS powstał zespół, z którego później kibice i działacze mogli być dumni. To właśnie wtedy karierę w seniorach rozpoczęło kilku zawodników, jak Jacek Jarząbek, którzy później odgrywali w zespole pierwszoplanowe role. Można powiedzieć, że jest to moje kolejne wejście do AKS, ale przecież każde z nich było inne, pracowałem z inną grupą, zbierałem odmienne doświadczenia.

DZ : Reforma rozgrywek spowoduje, że drużyny przystąpią do sezonu z większa ostrożnością.

KS: To prawda. Dlatego budując zespół trzeba z jednej strony uważać, by po prostu nie spaść, ale z drugiej kto jak nie my, będzie faworytem rozgrywek w lidze okręgowej? W kadrze pozostał trzon drużyny czwartoligowej, dlatego myślę, że przy umiejętnych uzupełnieniach, wprowadzeniu do zespołu obiecujących wychowanków, możemy pokusić się nawet o grę o awans. I w tym sezonie będzie to moim zdaniem łatwiejsze, niż później. Wynika to z faktu, że po najbliższym sezonie spadnie do ligi okręgowej trzy czwarte zespołów, co oznacza, że okręgówka stanie się silniejsza niż do tej pory.

W pierwszym meczu sparingowym z Wirkiem, wygranym 5:3, drużyna AKS zagrała w nowym ustawieniu. Bramkarz – Oleksy, obrona: T. Brysz, Olszówka (stoper), Górnioczek, Kościański; pomoc: T. Szczepanik, Bąk, Piekarz, R. Łach; atak: Małysa, Kurasz.
Po przerwie na boisku pojawiło się sześciu wychowanków mikołowskiego klubu: Wąchała, Jastrzębski, Piszczek, Ciwiś, Żyłka, Prus.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto