Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Materna w Tychach. Dlaczego dzisiejsze kabarety muszą się "dośmieszać"?

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Krzysztof Materna, gość cyklu "Tury kultury" MBP w Tychachj
Krzysztof Materna, gość cyklu "Tury kultury" MBP w Tychachj jolanta Pierończyk
Krzysztof Materna był kolejnym gościem cyklu "Tury kultury" Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tychach. Mówił m.in. o powodach, dla których poszedł do szkoły teatralnej zamiast w sport; o powodach, dla których tej szkoły nie skończył i o tym, co sądzi o dzisiejszym kabarecie. Rozmowę, jak zwykle, prowadził Marcin Michrowski.

W dzieciństwie i wczesnej młodości w rodzinnym Sosnowcu nie znałem słów "podwórko, impreza, prywatka". Miałem się tylko uczyć i trenować. Chciałem być komentatorem sportowym. Kiedy jednak wygrałem Ogólnopolski Konkurs Recytatorski, usłyszałem od Danuty Michałowicz, późniejszej rektor PWST w Krakowie, że żaden sport, tylko szkoła aktorska. Poszedłem więc na egzamin i z drugą lokatą dostałem się do szkoły teatralnej, z której mnie wyrzucili po pierwszym semestrze

- opowiadał Krzysztof Materna podczas spotkania w Tychach w cyklu "Tury kultury".

Powodem skreślenia z listy studentów nie był jednak brak predyspozycji, ale całkowite zaniedbanie nauki.
Lata przymusowej (z woli rodziców, a zwłaszcza ojca) rezygnacji z towarzyskich spotkań i innych imprez zaczął w Krakowie odreagowywać. - Powiedzieć "hulaj, dusza, piekła nie ma, to duży eufemizm" - przyznał się gość.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po pierwszym semestrze został skreślony z listy studentów. Uprosił jednak o pracę w teatrze i został tam... maszynistą. Pracownicy techniczni trzymali się od niego z dala, sądząc, że jest jakąś "wtyką", ale kiedy z pierwszej wypłaty kupił im kilka butelek wódki, lody zostały przełamane.
- Pozwolili mi nawet spuścić kurtynę Siemiradzkiego - wspominał Krzysztof Materna.

Po roku ponownie dostał się do szkoły aktorskiej. Ostatecznie jednak i tak tej szkoły nie skończył. Trafił do wojska, gdzie - jak powiedział - odezwały się w nim cechy przywódcze, a właściwie poczuł, że je ma. I udało mu się założyć pluton... artystyczny, z którym - zamiast ćwiczeń wojskowych - miał przygotowywać akademie np. na 22 lipca.

Na studia wrócił po latach. Zrobił reżyserię i jest reżyserem. I reżyserią się w tej chwili głównie zajmuje, jako dyrektor Teatru Bagatela w Krakowie, gdzie - jak powiedział - zrobił 14 premier w trzy lata.

Oczywiście, jest też satyrykiem. Dzisiejsze kabarety skrytykował.
- Kiedyś w kabarecie występowali wybitni aktorzy, jak Irena Kwiatkowska, Wiesław Michnikowski, Wiesław Gołas czy Mieczysław Czechowicz. Dzisiejsi kabareciarze aktorami nie są i muszą się dośmieszać za dużymi okularami czy wypchanym biustem - powiedział.

Goście cyklu "Tury kultury" w lutym 2023

8 lutego - Adam Woronowicz
15 lutego - Andrzej Polan
Wszystkie spotkania odbywają się w mediatece przy alei Piłsudskiego 16 o godz. 18

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto