18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

List Czytelnika: Niech się stanie ciemność! Nocą!

Jerzy Strzeja
Ostatnimi czasy jest moda na ekologię i oszczędzanie. Ślązacy słynęli jeszcze nie tak dawno ze szporobliwości, inksi na to godajom „umiejętności oszczędzania”. Nie będę wnikał dlaczego ten chwalebny zwyczaj nie jest kultywowany w finansach śląskich miast. Chciałbym jednak podpowiedzieć, jako Ślązak, sposób na zaoszczędzenie pieniędzy. Problem o którym piszę dotyczy nie tylko Śląska, ale całej reszty cywilizowanego świata.

Rozejrzyjmy się wokół. Najlepiej w nocy. Ostatnimi czasy „noc” to pojęcie umowne, wynikające z zegarka, a nie ze stanu faktycznego. Nocy, ciemnej nocy, po prostu już nie ma. Rozmieszczono nieprawdopodobne wręcz ilości latarń które opłaca podatnik. Stawia się je w takim tempie i tak gęsto, że przyjdzie czas, gdy miasta albo gminy nie będzie stać na opłacenie rachunku za elektryczność. Reflektory takie, że można za ich pomocą oświetlić spore osiedle, walą światłem w niebo tylko po to by np. przęsła mostu wyeksponować, czy elewację wieżowca aż po szczyt iglicy. Każda, nawet malutka miejscowość, ma swoje kilkanaście czy kilkaset latarń którymi świeci całą noc. Po co? To jest po prostu trwonienie pieniędzy. W domu gasimy światło na noc? Gasimy. Racjonalnie kalkulujemy wydatki.

Nie można by w nocy, tak między 23 a 4 rano, gdy ruch niewielki, zgasić powiedzmy co drugą, a w miejscach gdzie jest ich wybitnie dużo, np. węzłach autostrady zostawić zapaloną co czwartą? Latem po 23 można częściowo zrezygnować ze świecenia. Świt jest tak wczesny, że mało kto go ogląda. Jest tego takie mnóstwo, że nikomu ciemność nie grozi. Istnieje w miastach i gminach coś takiego jak licznik prądu? Czy ktoś w Polsce pomyślał, ile dałoby się zaoszczędzić pieniędzy? Docierają do nas sygnały z Niemiec, Austrii, a nawet USA. Tam samorządy starają się ograniczać oświetlenie. Ponieważ każda zapalona żarówka to koszt. Czyżbyśmy byli bogatsi? Dochodzi do tego bezpieczeństwo – gdyż po wyjechaniu z ciemniejszej ulicy taka lawina światła oślepia. Każdy samochód ma obowiązek jeździć na światłach. Własnych światłach. Nawet w dzień! Lepiej też, gdy skupi się na prowadzeniu, a nie czytaniu reklam. Szczególnie uciążliwe są wyrastające jak grzyby po deszczu ekrany LED.

Człowiek pieszy, a w okolicach północy jest ich niewielu, mający na sobie elementy odblaskowe, jest łatwiej widoczny w półmroku, a nie w lawinie świateł. Wielokrotnie też widuje się samochody jadące bez świateł w „nocy” w mieście. Kierowca najzwyczajniej w świecie zapomniał i nie zauważył, że jedzie bez świateł. Nic dziwnego... Wycina się przydrożne drzewa by było bezpieczniej. Na betonowym słupie z latarnią można się rozbić samochodem równie skutecznie jak na drzewie!

Apel do zarządców świateł miejskich, gminnych, wiejskich i wszelakich: ZGAŚCIE TE LATARNIE!!! Chociaż część, przynajmniej w głębokiej nocy. Istnieje też takie urządzenie jak czujnik ruchu. Sprawdzcie, czy nie świecą już (jeszcze) za dnia. Nie marnujcie pieniędzy podatnika...Kierownictwu zakładów pracy (szczególnie kopalń, które mają doprawdy potężne reflektory widoczne na dziesiątki kilometrów) poddaję pod rozwagę koszta jakie się z tym wiążą. Proboszczom iluminowanych kościołów również! Zdaje się, że płaci za to miasto albo gmina, niestety! Gdyby parafia, na pewno nie szafowano by tak hojnie światłem Najwyższemu Architektowi w niebo, niszcząc piękny widok na Jego dzieła. Może jedna uliczna latarnia to groszowa sprawa (raczej złotówkowa), ale tych latarń są setki tysięcy, a najpewniej miliony. Rok ma tyleż nocy co dni, więc jeśli każda latarnia co noc marnuje ten grosik to...

Odnosi się wrażenie, że ktoś ma interes w maksymalnym zużyciu prądu na koszt podatnika!
Bywają w telewizji reklamy nawołujące, byśmy sobie wyjęli ładowarkę ze wtyczki albo telewizor czy monitor komputera wyłączyli z sieci na noc, gdyż tym sposobem zaoszczędzimy na rachunku za prąd i nie wyemitujemy CO2 do atmosfery. (To, co się dzieje w szafowaniu energią dowodzi, że nikt tego nie bierze serio) Jeśli to prawda, po zgaszeniu zbędnych latarń, miliony ton CO2 nie pójdą do atmosfery, a miasta i gminy będą miały mniej do płacenia za prąd. Konkretne pieniądze!!! Więcej pieniędzy zostanie na remonty dróg. Wiele jest w polskich drogach oświetlonych dziur. Niepotrzebnie. Lepiej zrobić porządną nawierzchnię.

Zwalczamy dzikie wysypiska śmieci. Tymczasem światło które jest bezużytecznie kierowane w niebo to nie tylko marnotrawstwo ale też śmieć. Wystarczy z góry w dół i mielibyśmy mimochodem dużo jaśniej pod nogami i można w pobliżu obiektu oświetlonego w ten sposób kilka latarń po prostu zdemontować. Modne są latarnie z kulistym kloszem. Pasuje do nich jak ulał powiedzonko „Najciemniej pod latarnią”. 60% światła idzie w górę. Gdyby był nad nimi ekran kierujący światło w dół, skorzystaliby z tego światła mieszkańcy Ziemi, a tak się większość marnuje i jeszcze zapaskudza niebo. Byłoby pięknie gdyby w kraju Kopernika i Heweliusza, jego mieszkańcy mogliby zobaczyć, a poza terenem zabudowanym podziwiać gwiazdy. Warto ograniczyć tę rozrzutność, bo inaczej wszędzie będzie Las Vegas, a przyszłe pokolenia widok gwiaździstego nieba będą znały tylko z berów i bojek śląskich.
Najoszczędniejsza żarówka - to wyłączona żarówka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto