Monitoring: Mikołów i powiat
Podejrzany o śmiertelne potrącenie 13-latka w Mikołowie został zatrzymany w niecałą dobę po zdarzeniu. Pomogło nagranie z monitoringu stacji paliw, gdzie doszło do tragedii. Dziś nagrania z monitoringów sklepowych, bankowych, miejskich i wszelkiego rodzaju instytucji - to jedno z najważniejszych narzędzi w walce z przestępczością.
- Nierzadko nagranie stanowi jeden z głównych materiałów dowodowych w postępowaniu - mówi Magdalena Wiśniewska, rzeczniczka mikołowskiej policji.
Oko kamery widzi więcej i bardzo często to zapis monitoringu uskutecznia działania policji i straży miejskiej. W powiatowym systemie monitoringu funkcjonuje 17 kamer. - Monitoring działa w Mikołowie, Łaziskach Górnych i Ornonotowicach, z opcji zrezygnowały Orzesze i Wyry - mówi Wiesław Kawala, naczelnik wydziału zarządzania bezpieczeństwem starostwa powiatowego.
Ponadto każda gmina może i zaopatruje się we własne kamery. Monitoring to też już stały element bezpieczeństwa w bankach, sklepach i różnego rodzaju instytucjach, ale kamery jednak nie wszyscy się boją, albo nie do końca wierzą, że monitoring właśnie ich wyłapie.
Zapisem z monitoringu mikołowska policja posiłkowała się już nieraz. - W tamtym roku na przykład złodziei uchwyciła kamera na łaziskim kąpielisku. Udało im się ukraść portfel, ale nie na długo, przy wyjściu z basenu na zaskoczonych nastolatków czekali już mundurowi… - przypomina jedno ze zdarzeń rzeczniczka.
O tym, że kradzież na basenie nikomu nie ujdzie "na sucho" przekonał się także złodziej na mikołowskim kąpielisku. Połasił się tu o kurtkę sportową, wartą ok. 800 zł. Mieszkaniec Katowic był stałym bywalcem na basenie w Mikołowie, ale po kradziezy pojawił się tu dopiero po 1,5 miesiąca. Tym razem jednak już sobie nie popływał, został zatrzymany i wyprowadzony przez policjantów.
Monitoring to też oczywiście domena sklepów. O wszechobecnych tu kamerach zapomniała 71-latka, która wykorzystała nieuwagę 69-latka. Mężczyzna na ladzie zostawił saszetkę z pieniędzmi, kiedy zorientował się i wrócił do sklepu, saszetki już nie było. Starsza pani cudze pieniądze wydała, a dokumenty schowała w domu. Kamery się nie spodziewała. Została pociągnięta do odpowiedzialności.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?