Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niezwykła kolekcja biletów komunikacji miejskiej. To małe symbole wielkich przemian [ZDJĘCIA]

Mateusz Demski
Na ostatniej wystawie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mikołowie mogliśmy podziwiać kolekcję biletów komunikacji miejskiej należącą do Roberta Kusiorowskiego. Okazuje się, że do tej pory w jego zbiorach znalazło się około 36 tys. biletów z całej Polski. To jedna z największych tego typu kolekcji w kraju. I największa pasja 32-letniego mikołowianina.

Odkąd tylko pamiętam lubiłem autobusy. Jako dziecko fascynowały mnie podróże komunikacją, kupowanie i kasowanie biletów, podglądanie kierowców w czasie ich pracy. Zawsze chciałem zasiąść za kierownicą takiego Jelcza, albo Ikarusa. Moja kolekcja to chyba takie pokłosie tych dziecięcych fascynacji. Ale autobusem nadal podróżuję z przyjemnością - mówi z uśmiechem Robert Kusiorowski z Mikołowa, kolekcjoner biletów komunikacji miejskiej. Marzenia o zostaniu kierowcą autobusu nigdy nie udało mu się spełnić, jednak w środowisku kolekcjonerów i pasjonatów kolei zajmuje on szczególne miejsce. W jego zbiorach znajduje się obecnie 36 tys. biletów z całej Polski. To jedna z największych tego typu kolekcji w kraju.

Przez internet poznał wielu kolekcjonerów

Każdy z nich różni się przynajmniej jednym elementem: znakiem wodnym, hologramem, rodzajem papieru, wzorem, szatą graficzną, albo reklamą. Większość to bilety współczesne, jednak kilka z nich pochodzi nawet z okresu przedwojennego. - Nie przywiązuję do nich aż takiej wagi, bo po prostu nie pochodzą z moich czasów. Skupiam się na latach 90, kiedy każde miasto wprowadzało swój odrębny wzór i próbowało się wyróżnić- mówi pan Robert.

A zaczęło się zupełnie przypadkowo, czyli od odkładania biletów na półkę i wykorzystywania ich, jako zamiennik banknotów, podczas zabawy w sklep z kuzynostwem. Jednak z biegiem czasu pan Robert zdał sobie sprawę, że są one dla niego czymś więcej, niż tylko odłożonym w kąt świstkiem papieru.

- Niektóre bilety wiążą się ze szczególnymi wspomnieniami. Ten, który utkwił mi najbardziej w pamięci pochodzi z okolic Tychów, bodajże z 1997 r. Będąc dzieckiem jeździliśmy często do rodziny w Katowicach. Kiedy dowiedziałem się o tym bilecie to po długich namowach poprosiłem rodziców o jego zakup - wspomina z uśmiechem pan Robert.

Profesjonalnym zbieraniem biletów pan Robert zainteresował się w 2000 r, kiedy pod koniec szkoły podstawowej zaczynał dokonywać pierwszych wymian z kolekcjonerami z innych zakątków Polski. Gwałtowny rozwój jego kolekcji nastąpił cztery lata później, kiedy podłączył się do sieci. Internet dał mu możliwość kontaktu z wieloma osobami z całego kraju o podobnym zainteresowaniu i możliwość poszerzenia horyzontów.

- Bilety można zdobywać na wiele sposobów. Sporo biletów przekazują znajomi i rodzina. Jeśli ktoś ma tylko czas i możliwości może sam się w nie zaopatrywać, ale oczywiście doskonałym sposobem są wymiany. Co roku w Łodzi w pierwszą sobotę kwietnia jest organizowany ogólnopolski zlot kolekcjonerów. Można się również spotykać częściej w mniejszym gronie - tłumaczy Robert Kusiorowski.

Bilety pokazują, jak zmieniały się czasy

Przeglądając bilety w kolekcji pana Roberta możemy dostrzec nie tylko minimalne różnice wizualne, ale przede wszystkim zmiany, które na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci zachodziły w naszym kraju.

- Taki bilet może być ciekawą lekcją historii, gdyż na biletach odzwierciedlone zostały istotne zmiany począwszy od tych ustrojowych, gospodarczych (inflacja i denominacja złotego z lat 90.tych) , zmiany stawki podatku VAT, aż po różne kampanie społeczne, które stosowane są przez władze miast - mówi pan Robert. - W czasach PRL-u mieliśmy do czynienia z tzw. biletem ogólnopolskim, przez co wszystkie bilety wyglądały tak samo, ważne były na terenie całego kraju. Od końca XX wieku to się stopniowo zmieniało. Obecnie na wielu biletach powtarzają się pewne motywy: herb miasta, logo przewoźnika, albo niekonwencjonalne wzory, które mają przyciągnąć uwagę pasażera - dodaje.

Jak jednak w czasach wszechobecnej cyfryzacji pan Robert wyobraża sobie przyszłość biletów papierowych? - Szczerze? Nie wróżę im świetlanej przyszłości. W małych miastach tradycyjne, papierowe bilety komunikacji miejskiej zostały zastąpione mało atrakcyjnymi wydrukami, przypominającymi paragony fiskalne, bądź – co gorsza – komunikacja miejska już nie funkcjonuje. Poza tym na naszych oczach wprowadzane są całkiem inne, nowoczesne systemy dystrybucji, choćby bilety na smartfonie, albo coraz to popularniejsze karty miejskie. Ale póki jeszcze nie stało się to rutyną będę kupował „papier” - mówi z uśmiechem pan Robert.

Jeśli czytelnicy posiadają niepotrzebne bilety, mogą wspomóc rozwój kolekcji pana Roberta. Więcej szczegółów na www.polskiebilety.pl, gdzie można zobaczyć część jego ogromnej kolekcji.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto