Rybnik: Piotr Kuczera walczy o reelekcję. To on ma mieć argumenty do dalszych rządów
Nie powtórzył własnego sukcesu sprzed ponad 5 lat i nie wygrał wyborów w pierwszej turze prezydent Rybnika Piotr Kuczera. Przed dogrywką o władzę w Rybniku jak sam mówi jest nastawiony pozytywnie. - Jestem optymistą - podkreśla pozostające na stanowisku prezydenta od 2014 roku Piotr Kuczera.
W ocenie włodarza miasta to on ma po swojej stronie argumenty które pozwolą mu sprawnie nim rządzić przez pięć kolejnych lat. Wśród nich między innymi układ władzy w Radzie Miasta, ale też w województwie, a nawet w kraju. Ma on być dla niego korzystny w przeciwieństwie do jego kontrkandydata Andrzeja Sączka popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość.
- Mam większość w Radzie Miasta. Jest większość w Sejmiku Województwa Śląskiego, jest rząd koalicyjny, otwarty na rozmowy z Unią Europejską. To są argumenty, które trzeba wziąć pod uwagę w tym wyborczym starciu - wylicza Piotr Kuczera.
A dlaczego według jego samego, Kuczerze nie udało się zwyciężyć już w pierwszej turze i to z wynikiem o kilkanaście tysięcy głosów gorszym niż w roku 2018, kiedy uzyskał pierwszą reelekcję? Na niekorzyść prezydenta miała zadziałać między innymi frekwencja która w jego ocenie spowodowana była pogodą. Niekorzystne miało być też przekonanie jego elektoratu, który miał wręcz stwierdzić, że wybory dla Piotra Kuczery "wygrają się same".
- Myślę, że pogoda nie pomagała. Było wręcz cudownie - wskazuje na pierwszy z czynników prezydent Kuczera, który mobilizuje rybniczan do pójścia do wyborów, zwłaszcza, że frekwencja w mieście była o kilka procent niższa niż w kraju. - Na tle kraju mieliśmy o całe 6-proc. mniejszą frekwencję. Trzeba nam mobilizacji, trzeba pójść do lokalu wyborczego - zaznacza Piotr Kuczera.
Zdaniem Kuczery w drugiej turze zetrą się kandydaci z dwoma wizjami miasta
W drugiej turze wyborów samorządowych w Rybniku, według prezydenta Kuczery przed mieszkańcami wybór dwóch różnych wizji miasta. - Rybniczanie muszą zadecydować, jakiego miasta chcą. Starcie dwóch światów. Z jednej strony Koalicja Obywatelska, z drugiej strony PiS. Różne wartości. Z jednej strony konserwatyzm i silna prawica. Z drugiej strony miasto otwarte, które chce korzystać ze środków europejskich, z tego w czym byliśmy przez wiele lat dobrzy - mówi prezydent Rybnika.
Do zagłosowania właśnie na niego Kuczera aktywnie zamierza mobilizować mieszkańców. W wygranej w drugiej turze mają pomóc chociażby bezpośrednie spotkania z rybniczanami.
- Kontakt z wyborcą jest zawsze potrzebny. Na pewno będziemy szli "w miasto" - zapowiada Piotr Kuczera, dodając, że będzie on się starał wychodzić do rybniczan w miarę możliwości. Nie zamierza on bowiem na najbliższe dwa tygodnie rezygnować z pracy w Urzędzie Miasta, biorąc urlop.
- Cały czas jestem urzędującym prezydentem, mam co robić - zaznacza prezydent Rybnika, odpierając przy okazji zarzuty, że brakowało go w rybnickich dzielnicach. - Byłem tam dość często obecny. Miasto ma to do siebie, że ma 130 tysięcy mieszkańców, a Kuczera jest jeden. Nie wszędzie mogę być - wyjaśnia.
Pierwszą turę wyborów w Rybniku zwyciężył Piotr Kuczera, ale nie miał ponad połowy głosów
Przypomnijmy, że w pierwszej turze wyborów samorządowych w Rybniku zwyciężył Piotr Kuczera uzyskując niecałe 41,5-proc. głosów. Prawo startu w drugiej turze uzyskał także wspomniany kandydat PiS, Andrzej Sączek, który otrzymał ponad 29-proc. wszystkich głosów.
Jak udało nam się dowiedzieć i on - Andrzej Sączek - ma w najbliższym czasie przedstawić swoje argumenty i plany na to, jak zwyciężyć w wyborczej dogrywce.
Jarosław Kaczyński nie stawił się przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?