Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokurator rejonowy: Mikołów. Krzysztof Zacharyasz opowiada o przestępczości w powiecie

Barbara Siemianowska
Prokurator rejonowy (Mikołów)
Prokurator rejonowy (Mikołów) Prokurator rejonowy (Mikołów)
Prokurator rejonowy: Mikołów. Każdy teren to osobna specyfika przestępczości. Do mikołowskiej prokuratury rejonowej co roku wpływa ponad dwa tysiące spraw karnych różnej wagi. O czarnych stronach powiatu mikołowskiego, z Krzysztofem Zacharyaszem, prokuratorem rejonowym w Mikołowie, rozmawia Barbara Siemianowska

Prokurator rejonowy: Mikołów. Ta praca wymaga wyrzeczeń zmienia spojrzenie na świat

Jak długo jest pan związany z Prokuraturą Rejonową w Mikołowie?

W mikołowskiej prokuraturze pracuję od 1999 roku, a od 2008 roku jestem prokuratorem rejonowym.

To już 14 lat wiedzy o czarnych stronach powiatu mikołowskiego. Czy każdy teren to inna specyfika przestępczości?
Po kilkunastu latach pracy rzeczywiście widzi się pewne tendencje. Co roku wpływa do nas ponad 2 tysiące spraw karnych. Na szczęście niewiele z nich to te o największym ciężarze gatunkowym. Pojawia się jedno, albo dwa zabójstwa w ciągu roku, czasem bywa, że nie odnotujemy w ciągu roku żadnego. Najwięcej jest rozbojów, kradzieży, kradzieży z włamaniem i zdarzeń w ruchu drogowym. Mamy dwie drogi krajowe, pięć wojewódzkich i coraz więcej wypadków...

Gdzie w powiecie jest najspokojniej?
Zdecydowanie w gminach. Mowa o Wyrach i Ornon-towicach. Tutaj zdarzeń najpoważniejszych jest najmniej. Niestety, spraw medialnych nie brakuje w Mikołowie, Łaziskach i Orzeszu. W ubiegłym roku całą Polską wstrząsnęła sprawa zabójstwa starszego małżeństwa w Orzeszu. Przesłuchaliśmy w tej sprawie kilkadziesiąt osób. Powstały tomy akt. Teraz czynności pozaprocesowe prowadzi p0licja. Po 30 latach zbrodnia się przedawnia, więc do 2042 roku sprawa musi zostać rozwiązana. Jeśli chodzi o Orze-sze, nadal nierozwiązana pozostaje też sprawa dewastacji nagrobków na cmentarzu w Orzeszu-Jaśkowicach. Nikomu jeszcze nie przedstawiono zarzutów w tej sprawie. Wykluczyliśmy jedynie powiązanie dewastacji ze styczniowym pożarem kościoła pw. św. Jana Chrzciciela. Pożar nie był wynikiem działania osób trzecich, zawiniły usterki w instalacji kominowej. Ta sprawa została umorzona.

Jak często sprawcy w powiecie otrzymują wyrok dożywocia?
Z karą dożywocia postępuje się bardzo ostrożnie i sądy wymierzają ją bardzo rzadko. Głównie wymierza się karę 25 lat pozbawienia wolności. Około 10 lat temu padł wyrok 25 lat więzienia za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Ta sprawa utkwiła mi szczególnie w pamięci. Oględziny zwłok zamordowanej kobiety były drastyczne, ale to też część pracy prokuratorskiej. Tam, gdzie dochodzi do zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym, oględzin dokonuje prokurator. Dlatego to jedyny zawód prawniczy, który wymaga całodobowej dyspozycyjności telefonicznej. Oględzin dokonuje się także przy śmiertelnych wypadkach samochodowych, pożarach, samobójstwach.

Samobójców mamy coraz więcej w naszym powiecie?
Przypadki targnięcia się na własne życie, niestety, się zdarzają. Tu przede wszystkim wchodzą w grę zawody miłosne, kłopoty finansowe i zaburzenia psychiczne. W powiecie mikołowskim najwięcej samobójstw to powieszenie się.

W tym roku doszło do gwałtu w Łaziskach Górnych, dwukrotnie zaatakował też w tym mieście pedofil. Takich spraw jest w powiecie więcej?
Odnotowujemy ich stosunkowo niewiele. Sprawca gwałtu na 27-latce został zatrzymany. Aktualnie zajmujemy się sprawą pedofila, który w tym roku w czerwcu dwukrotnie zaatakował na terenie powiatu. W Łaziskach 18-latek usiłował zgwałcić 7-letnią dziewczynkę, w Orzeszu zgwałcił 10-letnią dziewczynkę. Usłyszał zarzuty zgwałcenia i usiłowania zgwałcenia małoletnich poniżej lat 15.

W październiku 2013 roku znaleziono ciało pobitej 52-letniej kobiety w Łaziskach Górnych.
To kolejne wstrząsające zdarzenie w Łaziskach. Zatrzymaliśmy już sprawcę, przesłuchujemy kolejnych świadków. To ten etap, kiedy niewiele jeszcze możemy powiedzieć.

A dziennikarze zawsze o takie sprawy pytają...

Tak, jak już mówiłem, w ostatnich latach zdarzyło się kilka bardzo medialnych spraw, kiedy pytań jest sto razy więcej niż odpowiedzi. Możemy wtedy mówić bardzo niewiele z uwagi na powodzenie przeprowadzanych czynności śledczych. Najlepszym dowodem na to, że nadmierne zaangażowanie dziennikarzy w dane śledztwo nie służy jego dobru, jest sprawa Katarzyny W. z Sosnowca. Dlatego czasem nawet jeśli wie się więcej, to mówi się zdecydowanie mniej. Poza tym prokuratora wiąże tajemnica służbowa i nie wszystkie okoliczności danej sprawy może przekazać mediom.

Są takie sprawy, o których szczególnie się myśli, które spędzają sen z powiek?
Wszystkie sprawy w pewnym sensie spędzają sen z powiek. Dla mnie jednak szczególną kategorią w tej kwestii są sprawy zawieszone. Mam wtedy świadomość, że to sprawy, które merytorycznie nie są zakończone, wiszą gdzieś nade mną. Takich spraw jest coraz więcej, bo nie jesteśmy w stanie przedstawić zarzutów komuś, kto np. wyjechał lub uciekł za granicę. Coraz więcej mamy w obiegu listów gończych. Częściej wnioskujemy też o europejski nakaz aresztowania", który funkcjonuje w polskim porządku prawnym od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. Takim nakazem zatrzymano już trzy osoby z naszego powiatu, których szukaliśmy listem gończym.

A jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o narkotyki?
Liczba tych spraw jest duża i stale rośnie. Zresztą wszędzie tendencja jest rosnąca. Na początku bieżącego roku odnotowaliśmy jedną z poważniejszych spraw narkotykowych. Sprawa nadal jest w toku. Śledczy zabezpieczyli wtedy przy mieszkańcu Łazisk Górnych około 550 działek dilerskich marihuany i tabletki niewiadomego pochodzenia. Głównego podejrzanego zatrzymaliśmy, ale sprawa jest rozwojowa, nie wykluczamy kolejnych zatrzymań.

Przestępczość wśród nieletnich to u nas problem?
Drastycznej przestępczości nieletnich nie odnotowujemy. To rozboje, wymuszenia, wyłudzenia, kradzieże - dwojako rozumiane. W niektórych przypadkach mowa o czynach karnych, w innych o demoralizacji.

A sprawy błahe, które ocierają się czasem nawet o śmieszność?
Oczywiście, i to stosunkowo często. To przede wszystkim wnioski skonfliktowanych sąsiadów, bo jeden drugiemu powiedział to, czy tamto. Sprawa trafia do prokuratora i choć zazwyczaj z góry wiadomo, że z takiej sprawy nic nie wynika, należy wydać decyzję procesową i uruchomić całą machinę... Takie sprawy to wynik bardzo nikłej świadomości prawnej i nie chodzi tylko o nasz powiat. To standard.

Dlaczego prokuratura?
Bo wbrew wszystkiemu, to ciekawy zawód, w którym widziałem się już będąc na studiach prawniczych i tak już zostało. Trzeba jednak przyznać, że wykonywanie tego zawodu zmienia ogląd rzeczywistości. Jest to zawód wymagający wielu wyrzeczeń, często kosztem życia rodzinnego. Profesja ta daje jednak dużo satysfakcji, zwłaszcza gdy udaje się wykryć sprawcę przestępstwa, doprowadzić go przed oblicze sądu i uzyskać dla niego sprawiedliwy wyrok.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto