Sznurkiem i patykiem

Ekologiczny Klub Gaja z Bielska Białej zorganizował akcję, w ramach której uczniowie opiekują się znajdującymi się na ich terenie rzekami. Dokonują pomiarów, a także sprawdzają stan czystości i porządkują okolicę. Postanowiłam wciągnąć w to naszych podopiecznych, którzy uczestniczą w zajęciach Klubu Młodego Ekologa – tłumaczy Mirosława Klęczek-Kasperczyk, prowadząca zajęcia w Ognisku Pracy Pozaszkolnej przy ul. Karola Miarki.

Uczniowie pobrali już próbki wody z rzeki Jamna. Z ich obserwacji wynika, że jej czystość pozostawia wiele do życzenia.

– Może trzeba będzie napisać do burmistrza i poprosić go o zbudowanie oczyszczalni ścieków? – zastanawia się Jurand Wuzik.

– Ta woda strasznie śmierdzi. Nie widziałam brudniejszej rzeki, a szkoda, bo to bardzo dobre miejsce do odpoczynku. Teraz ludzie rzadko tam chodzą, bo wiedzą, że jest nieprzyjemnie – mówi Weronika Wojciechowska.

Kolejne spotkanie nad rzeką upłynie młodzieży na dokonywaniu pomiarów. Ekolodzy zmierzą jej głębokość i szerokość.

– Wystarczy do tego zwykły sznurek i patyk. Sprawdzimy też, z jaką prędkością płynie woda. Odmierzymy odcinek i policzymy, ile czasu zajmuje położonemu na wodzie patyczkowi pokonanie tego odcinka. Na tej podstawie wykonamy pomiary – tłumaczy Mirosława Klęczek-Kasperczyk.

Dzieci spotykają się trzy razy w tygodniu. W soboty z reguły chodzą nad rzekę.
– Jamna jest w krytycznym stanie. Najwyższa pora poważnie się nią zająć – uważa Klaudia Wala.
Wcześniej młodzi przyrodnicy zinwentaryzowali występujące w Mikołowie okazy fauny i flory.

– Takie zajęcia poszerzają wiedzę o środowisku. Zamiast suchego wykładu, uczymy się w terenie. Ostatnio braliśmy udział w akcji „Kumasz kumaka”, która polegała na spisaniu znajdujących się na naszym terenie siedlisk rzadkich płazów – dodaje opiekunka.

Na stawach Kaśka dzieci zobaczyły rzekotki, ropuchy, żaby śmieszki i kumaki, na Fiołkowej Górze – żaby, traszki grzebieniaste i zwyczajne.

W Ognisku Pracy Pozaszkolnej mają także swój ogródek botaniczny, w którym sadzą i pielęgnują rzadkie rośliny.

Weronika Wojciechowska dzięki zajęciom dysponuje sporą wiedzą o otaczającym ją środowisku. Teraz ma nadzieję, że trud włożony w ratowanie Jamny nie będzie daremny.

Sonda - co robię dla środowiska?

Weronika Wojciechowska

Przed wyrzuceniem do kosza zgniatam plastikowe butelki, dzięki czemu zajmują mniej miejsca. Pamiętam także, żeby nie wyrzucać butelek, które są zakręcone. Wtedy o wiele dłużej się rozkładają, podobno nawet kilkaset lat.

Agnieszka Rosińska

Oszczędzam wodę. Zamiast kąpieli w wypełnionej wodą wannie, wybieram prysznic. Dzięki temu zużywam o wiele mniej wody. Tak samo robią moi rodzice. Tym, którzy mają samochody tłumaczę, że nie wolno ich myć nad rzekami czy strumykami.

Jurand Wuzik

Staram się nie niszczyć środowiska. Na przykład spacerując po lesie czy łące patrzę pod nogi, żeby nie nadepnąć jakiegoś płaza. Nie śmiecę, segreguję odpady. Zużyte baterie wyrzucam do odpowiednich pojemników, które są poustawiane w kilku miejscach.

Klaudia Wala

Nie zaśmiecam środowiska. Bardzo mnie denerwują ludzie, którzy śmiecie rzucają gdzie popadnie. Potem wokół nas jest brzydko i brudno, a ludzie narzekają. Podlewam kwiaty deszczówką, którą mój tata łapie do beczki.