Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Anną Kamyk, łaziską piosenkarką i kompozytorką

Karol Świerkot
Anna Kamyk (z prawej) poznała smak showbiznesu
Anna Kamyk (z prawej) poznała smak showbiznesu ARC PRYWATNE
O muzyce, koncertach, tremie z Anną Kamyk, piosenkarką i kompozytorką rodem z Łazisk Górnych, która właśnie wydała swoją debiutancką płytę, rozmawia Karol Świerkot

Czy to właśnie tu, w Łaziskach Górnych, złapałaś muzycznego bakcyla?

Tak, tutaj się wszystko zaczęło, na deskach tego domu kultury (MDK w Łaziskach Górnych, przyp. red.) szkolne akademie, na których występowałam już jako pierwszoklasistka. Potem zaczęły się konkursy, pierwszy taki poważniejszy to był konkurs piosenki dziecięcej, w którym zajęłam pierwsze miejsce, był też konkurs piosenki radzieckiej, jakieś festyny. Potem była jakaś przerwa, kiedy chodziłam do liceum, ciągle śpiewałam, ale nie tak oficjalnie.

Kiedy nadszedł ten moment i zdecydowałaś - tak, chce śpiewać?

Już jako mała dziewczynka, marzyłam o tym, żeby być piosenkarką i nauczycielką. I pracuję teraz w tych dwóch zawodach. Na studia pedagogiczne poszłam po studium wokalno-baletowym w Gliwicach, kiedy nie wiedziałam, czy z muzyki da się wyżyć. To była moja pasja, ale trzeba było zrobić coś jeszcze, bo nigdy nie wiadomo, jak się życie poukłada. Dlatego teraz uczę w szkole, uczę śpiewu i oczywiście sama śpiewam.

Aniu, jak udało Ci się przebić, bo przecież muzyka, która wykonujesz, nie jest łatwa?

Jest ciężko. Dzisiaj jest popularne parcie na szkło, trzeba się przebijać rękami i nogami, do tego jest duża konkurencja, ale są też możliwości, których kiedyś nie było. Trzeba po prostu robić swoje i powolutku, małymi kroczkami iść do przodu.

Śpiewasz z Big Bandem, jak się czujesz na scenie z takim zapleczem muzycznym?
To jest taka mała orkiestra, więc kiedy wszyscy, że tak powiem - przywalą, to jest power niesamowity.

Skąd właśnie taki kierunek, czemu postawiłaś na współpracę z orkiestrą?

Zanim trafiłam do bandu, śpiewałam w mniejszym składzie, z podkładami, typowo w stylu popowym, ale przecież każdy artysta potrzebuje co jakiś czas zmian, więc trafiłam właśnie do Big Bandu. Dzięki temu poszerzyłam horyzonty i zarazem bardziej dojrzałam jako wokalistka.

Kto był i kto jest dla Ciebie inspiracją muzyczną?

Słuchałam różnych wokalistów, ale wbrew pozorom - nie słucham zbyt dużo muzyki, bo nie chce się przywiązywać do konkretnych artystów, aby potem gdzieś tam podświadomie ich nie naśladować. Zawsze chciałam stworzyć coś własnego, bo to jest chyba ważne.

A Ewa Bem, z którą miałaś okazję występować?

Tak, jest ona dla mnie wielkim autorytetem, jeśli chodzi o muzykę i wokal. Poza tym to wspaniała osoba

Wolisz większe koncerty, czy może bardziej kameralne, jak ten niedawny, w Kamionce?

Wolę duże koncerty, ale te kameralne, właśnie jak ten, w Kamionce, również mają coś w sobie. Są bardziej intymne. Ale jestem jednak przyzwyczajona do tego, że za mną stoi 20- osobowy zespół, który daje wsparcie. Na małych koncertach śpiewa się z podkładów, więc mam tylko akustyka. Są one trudniejsze, samemu trzeba utrzymać atmosferę.

To znaczy, że bardziej się denerwujesz przed tymi kameralnymi występami?
Tak, dla mnie są one zdecydowanie bardziej stresujące, ale jestem trochę inna. Mnie duża sala, pełna ludzi strasznie rajcuje, to mi daje siłę.

Wydałaś właśnie debiutancką płytę "Chwytać dzień". Do jakich słuchaczy chcesz trafić?

Płyta jest bardzo zróżnicowana. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Są na niej zarówno trudniejsze numery, jak i lekkie kawałki, każdy jest inny. W sumie bałam się, że ta płyta nie będzie spójna, że z jednej strony jest numer konkursowy, gdzie słychać, walory muzyczne, solówki moich kolegów z zespołu, które wyłapie koneser, a za chwilę jest leciutki, przyjemny numerek . Ale chyba o to chodzi.

Na płycie odnajdujemy różne gatunki muzyczne, bo i trochę popu, soulu, jazzu...
Tak, jest to mocno pomieszane, ale chyba dobrze się stało, że ta płyta nie jest monotematyczna. To wynika też z tego, że prawie każdy utwór został napisany przez kogoś innego, ale dzięki temu nie są one wtórne

Zdradzisz, jaka jest Twoja recepta na sukces?

Przede wszystkim pokora i samozaparcie. Trzeba pracować nad sobą. I ostrożnie z parciem na szkło, bo w życiu jest różnie. Showbiznes jest naprawdę brutalny, wiem coś o tym, bo sama przez to musiałam przejść.

Na zakończenie chciałbym jeszcze o coś zapytać. Nie mylę się chyba? Wydaje mi się, czy słyszę u Ciebie śląski akcent?

No oczywiście, ja jestem ślązara (śmiech). Jak dotąd nie miałam z tym problemów, może gdybym występowała w Warszawie ... (śmiech). Ale myślę, że nie należy się tego wstydzić. Przeciwnie, to trzeba podkreślać, bo przecież powinniśmy pielęgnować nasze korzenie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto