Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy nie mają wątpliwości. Ulica Zwycięstwa w Ornontowicach jest niebezpieczna

Damian Baran
Na ulicy Zwycięstwa trzeba uważać
Na ulicy Zwycięstwa trzeba uważać Damian Baran
Ornontowice: tiry, huk i dzieci jadące na rowerach 
 Ludzie boją się, że będzie gorzej, gdy A1 będzie płatna

Ulica Zwycięstwa w Ornontowicach to serce tej miejscowości. To tutaj jest urząd gminy, dom kultury, poczta. Tutaj ludzie chodzą na zakupy do pawilonu, na cmentarz. Tędy też jeżdżą setki aut, nie tylko osobowych, ale i tirów. 
Jeśli rodzice czy dziadkowie idą z dziećmi, to za rękę.

- Próba przejścia na drugą stronę drogi to horror w biały dzień - mówi pani Janina, którą spotkaliśmy na spacerze z wnukiem. Ma jeszcze troje wnucząt. Zawsze je prowadzi do szkoły i przedszkola. - Trzeba z nimi za rękę chodzić. Na pasach czekam czasami i 10 minut, żeby przejść - tłumaczy.


Rzeczywiście. Huk jest tu straszny. Trudno nawet usłyszeć, co mówią ludzie ze Zwycięstwa. A dzieci na rowerach widzimy co chwila. Tuż obok mkną tiry.

Po ubiegłotygodniowym wypadku wszyscy są tu jednak ostrożni. Zwłaszcza, że przed trzema laty pijany kierowca potrącił tu już 11-latka. Teraz kolejny wypadek - dzieci na przejściu potrącił autobus. 
Sprawy nie ułatwia brak chodnika po jednej stronie jezdni na odcinku za urzędem.

- Trzeba go zrobić też po tamtej stronie. Teraz dzieci przelatują w tym miejscu przez drogę, żeby iść chodnikiem - mówią.

Pani Aniela też uważa, że na Zwycięstwa trzeba bardzo uważać.

- Teraz samochody troszeczkę zwolniły, z tego względu, że zrobiono wysepki - wyjaśnia i dodaje: - Jeśli jeden kierowca pojedzie 50 na godzinę, to następni za nim muszą się dostosować. Ale tam, gdzie nie ma ograniczeń, dosłownie szaleją. Tirów też jeździ bardzo dużo.


Przyznaje jednak, że jest ich teraz mniej z powodu wysepek. Ale boi się, że może się to wkrótce zmienić, gdy budowana w pobliżu autostrada A1 będzie płatna.

- Tiry jeżdżą całą noc. W sypialni musieliśmy założyć okna tłumiące hałas, bo nie dało się spać - żali się z koli pani Janina.

Józefa Siedlaczka spotkaliśmy przy Zwycięstwa gdy szedł właśnie ze spaceru z wnuczką, która chodzi do tej samej podstawówki, co poszkodowane dzieci. Spędził na przejściu z wnuczką kilka minut, zanim któryś samochód się zatrzymał. 


- Na długości 300 metrów jest osiem przejść przez jezdnię, a samochody jeżdżą 80, a nawet stówę na godzinę - denerwuje się Siedlaczek. - Nie ma nadzoru nad tymi kierowcami. Policja nie stoi i nie kontroluje tych ludzi. 
Mówi, że takie długie czekanie, aby przejść przez pasy jest przy ul. Zwycięstwa na porządku dziennym. Trzeba przy tym bardzo uważać na swoje pociechy.


- Kierowcy nie przestrzegają przepisów, a ruch jest tu bardzo duży, szczególnie rano - opowiada Siedlaczek. Przyznaje, że w ciągu roku szkolnego bezpieczniej jest zawieźć dzieci do szkoły... samochodem. 


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto