Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Naumiony wystawia spektakl Marika.

Damian Baran
Aktorzy są amatorami, ale wkładają całe serce w występy
Aktorzy są amatorami, ale wkładają całe serce w występy ARC
W sobotę w ARTerii Centrum Kultury i Promocji odbyła się premiera spektaklu pt. "Marika". Sztukę wystawił Teatr Naumiony z Ornontowic. "Marika" autorstwa Dariusza Dyrdy, w reżyserii Iwony Woźniak porusza problem przynależności Śląska do Polski.


Przedstawienie opowiada o losach wielopokoleniowej, śląskiej rodziny, mieszkającej na wsi. Akcja rozpoczyna się w 1938 roku i obejmuje także okres wojny. Tytułowa Marika zachodzi w ciąże z chaderlokiem, jak się po śląsku określa domokrążce. Ta sytuacja spowoduje wielkie poruszenie w rodzinie. Nie potrafi tego zaakceptować ani mama, ani tata bohaterki.

- Mama Mariki, Werka jest materialistką. Zmienia poglądy, w zależności od tego, gdzie pojawia się zysk. Chciałaby, żeby Marika wyszła za mąż za bogatego mężczyznę, a tu taka przykra sprawa - charakteryzuje graną przez siebie postać Jolanta Sodzawiczny.
Także ojciec miał inne plany w stosunku do swojej córki. - Erwin to jest Ślązak z krwi i kości. Chce przede wszystkim spokoju. Miał plany, aby córka poszła na uniwersytet - opowiada Stefan Owczarek, który gra rolę Erwina. Aktorzy nie chcą jednak zdradzać wszystkich szczegółów. Wolą, żeby pozostało to niespodzianką dla widzów. 
Pani Jolanta przyznaje, że każdy występ bardzo przeżywa. -Zawsze się bardzo stresuję. Nie mogę nigdy patrzeć na publiczność - mówi.

Stefan Owczarek z kolei twierdzi, że trema jest mu całkowicie obca. Mówi, że to dlatego, że występował na scenie od szkoły podstawowej. 
Teatr Naumiony powstał w 2004 roku przy Kole Gospodyń Wiejskich. Założycielkami były Bronisława Porembska, Maryla Bonza, która zginęła w wypadku samochodowym i Małgorzata Mrozek. Pomysł zrodził się z prostego powodu. - W Ornontowicach teatr ma długą tradycję. Dlatego panie postanowiły ją kultywować - powiedziała Jolanta Sadzawiczny.
Pierwszym spektaklem był "Domek z ogródkiem".

- Bardzo pięknie to wyszło. Wtedy powiedziałem paniom, że w następnym spektaklu to ja też zagram - wspomina Sodzawiczny.
Aktorka mówi, że z każdą sztuką aktorom coraz lepiej idzie. - Jesteśmy amatorami. Nigdy nie będziemy grać, jak profesjonaliści, ale wkładamy w to całe swoje serce. Bardzo dopinguje nas też fakt, że na nasze występy przychodzi mnóstwo osób - cieszy się aktorka.
Ciekawe jest pochodzenie nazwy teatru. Każdy wspomina to z śmiechem. - Nieżyjący już Jerzy Czerwiński zawsze gdy przychodził na próby mówił, że jest nienaumiony, czyli po polsku nienauczony. Pewnego razu ku zaskoczeniu wszystkich zakomunikował, że on jest dzisiaj naumiony - wyjaśniają Stefan Owczarek i Jolanta Sodzawiczny.

Kolejny spektakl już 8 kwietnia

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto