Przedstawienie opowiada o losach wielopokoleniowej, śląskiej rodziny, mieszkającej na wsi. Akcja rozpoczyna się w 1938 roku i obejmuje także okres wojny. Tytułowa Marika zachodzi w ciąże z chaderlokiem, jak się po śląsku określa domokrążce. Ta sytuacja spowoduje wielkie poruszenie w rodzinie. Nie potrafi tego zaakceptować ani mama, ani tata bohaterki.
- Mama Mariki, Werka jest materialistką. Zmienia poglądy, w zależności od tego, gdzie pojawia się zysk. Chciałaby, żeby Marika wyszła za mąż za bogatego mężczyznę, a tu taka przykra sprawa - charakteryzuje graną przez siebie postać Jolanta Sodzawiczny. Także ojciec miał inne plany w stosunku do swojej córki. - Erwin to jest Ślązak z krwi i kości. Chce przede wszystkim spokoju. Miał plany, aby córka poszła na uniwersytet - opowiada Stefan Owczarek, który gra rolę Erwina. Aktorzy nie chcą jednak zdradzać wszystkich szczegółów. Wolą, żeby pozostało to niespodzianką dla widzów. Pani Jolanta przyznaje, że każdy występ bardzo przeżywa. -Zawsze się bardzo stresuję. Nie mogę nigdy patrzeć na publiczność - mówi.
Stefan Owczarek z kolei twierdzi, że trema jest mu całkowicie obca. Mówi, że to dlatego, że występował na scenie od szkoły podstawowej. Teatr Naumiony powstał w 2004 roku przy Kole Gospodyń Wiejskich. Założycielkami były Bronisława Porembska, Maryla Bonza, która zginęła w wypadku samochodowym i Małgorzata Mrozek. Pomysł zrodził się z prostego powodu. - W Ornontowicach teatr ma długą tradycję. Dlatego panie postanowiły ją kultywować - powiedziała Jolanta Sadzawiczny. Pierwszym spektaklem był "Domek z ogródkiem".
- Bardzo pięknie to wyszło. Wtedy powiedziałem paniom, że w następnym spektaklu to ja też zagram - wspomina Sodzawiczny. Aktorka mówi, że z każdą sztuką aktorom coraz lepiej idzie. - Jesteśmy amatorami. Nigdy nie będziemy grać, jak profesjonaliści, ale wkładamy w to całe swoje serce. Bardzo dopinguje nas też fakt, że na nasze występy przychodzi mnóstwo osób - cieszy się aktorka. Ciekawe jest pochodzenie nazwy teatru. Każdy wspomina to z śmiechem. - Nieżyjący już Jerzy Czerwiński zawsze gdy przychodził na próby mówił, że jest nienaumiony, czyli po polsku nienauczony. Pewnego razu ku zaskoczeniu wszystkich zakomunikował, że on jest dzisiaj naumiony - wyjaśniają Stefan Owczarek i Jolanta Sodzawiczny.
Kolejny spektakl już 8 kwietnia
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?