MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Ornontowicach kto tylko może wsiada na rower. Mieszkańcy wolą go od innych środków komunikacji

Damian Hatko
Powiat mikołowski może poszczycić się swoim małym Amsterdamem. Nie chodzi tutaj o tulipany, legalną marihuanę, czy słynną czerwoną ulicę. Holandia słynie także z dużej popularności rowerów. Przejeżdżając przez Ornontowice trudno nie napotkać na swojej drodze rowerzystów. Osób, które jeżdżą wyłącznie rekreacyjnie jest niewiele. Zdecydowana większość korzysta z jednośladu jako taniego i ekologicznego środka lokomocji.

Ornontowice zostały objęte siecią tras rowerowych powiatu mikołowskiego. Od roku można wybrać się w tamte rejony na ciekawą wycieczkę. Ponad 24 km tras rowerowych w gminie zazwyczaj nie służy jednak jej mieszkańcom. Powód jest prosty. Wytyczone trasy pełnią funkcję rekreacyjną, a nie użytkową.

Ornontowiczanie niezależnie od wieku wsiadają na rowery i jadą do urzędu, szkoły i pracy. Na rowerach odwiedzają też znajomych.

Światowe standardy są widoczne także w miejscowej szkole. Dzieci podróżujące na rowerach z tornistrami, mogą zostawić swoje pojazdy na specjalnym, strzeżonym, parkingu.
- Żaden uczeń nie mieszka dalej niż 4 km od szkoły. Gmina nie musi więc zapewniać im transportu. Większość uczniów korzysta ze swoich rowerów. Na każdej przerwie rowerownia jest otwierana. W czasie lekcji zamkniętą na klucz, pilnuje woźna. Zdarza się, że uczniowie przyjeżdżają na rowerach także zimą - twierdzi Wojciech Hoszek, dyrektor gimnazjum im. Noblistów polskich w Ornontowicach.

W zadaszonej i ogrodzonej rowerowni swoje pojazdy zostawiają także uczniowie szkoły podstawowej w Zespole Szkół.
Gmina nie dysponuje ścieżkami rowerowymi. To jednak nie stanowi problemu dla zwolenników tego typu podróżowania.

- Zazwyczaj jeździmy po chodnikach. Jadąc rowerem jesteśmy tutaj szybciej, niż idąc pieszo. Tak jest też łatwiej. W czasie zimy chodzimy pieszo, albo podwożą nas rodzice. Podobnie jest kiedy pada deszcz - mówią zgodnie Jakub i Łukasz z ornontowickiego gimnazjum.

Po gminie pedałują także starsi. - Na rowerze jeżdżę do sklepu, na pogrzeby, po prostu wszędzie. Nie wszędzie są chodniki, w tedy trzeba jechać drogą. Moim zdaniem to idealne dla zdrowia i kręgosłupa. Dzisiaj przyjechałem akurat do kuzynki. Miałem już dwa wypadki na drodze. Po ostatnim, 4 lata temu, miałem zaniki pamięci. Lekarze zabronili mi już wsiadać na rower. Ale zawsze będę już jeździł - zapewnia Eryk Nieradzik.

- Pieszo za długo, a autobusem za ciasno- twierdzi pan Andrzej, który na rowerze dojeżdża do pracy. - Mogę przewozić towary i skracać sobie drogę. Wszędzie nim wjadę - mówi o swoim składaku pan Andrzej.

Przykład płynie z góry. Co jakiś czas wójt wyciąga służbowy rower i pedałując ogląda, co się dzieje w jego gminie. - Jadę tzw. obwodnicą Ornontowic. Przez ostatni czas ze względu na zwiększone obowiązki poza gminą miałem przerwę, ale znów będzie mnie można zobaczyć w terenie - zapewnia Kazimierz Adamczyk, wójt Ornontowic. - Myślę, że we wrześniu i październiku pogoda będzie jeszcze na to pozwalać - mówi wójt Ornontowic.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto