Jakie były studniówki kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu? Zapytaliśmy o to znane osoby z naszego powiatu. Jak zatem wspominają tę imprezę? Dyrektor Śląskiego Ogrodu Botanicznego Paweł Kojs nie traktował studniówki jak wielkie wydarzenie. - Wiem, że się odbyła, ale nie była dla mnie niczym szczególnym - mówi. - To po prostu tylko jedna z zabaw. Nie miała dla mnie emocjonalnego charakteru - wyjaśnia.
Od czasu do czasu jednak i teraz Paweł Kojs pojawia się na studniówce. - Moja żona jest nauczycielem w szkole średniej, więc jeśli muszę, to idę - przyznaje. Dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Mikołowie - Damaris Stencel, studniówkę miała w swojej szkole - Liceum Ogólnokształcącym im. K. Miarki w Mikołowie.
Było to w 1985 roku. - Przed zabawą sami dekorowaliśmy korytarze - opowiada. - Na studniówce obowiązywał strój biało-czarny. Tańczyliśmy w auli, a siedzieliśmy na korytarzu. Bal trwał do północy. Potem jeszcze dużą ekipą poszliśmy do mnie, ponieważ niektóre koleżanki pociągi do domu miały dopiero rano. A jak wspomina partnera z balu? - Był to kolega z podstawówki. To koleżeństwo przetrwało do dzisiaj - tłumaczy.
Bożena Holeczek, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mikołowie, podobnie jak Damaris Stencel, chodziła do LO im. K. Miarki w Mikołowie i także zabawę studniówkową miała w szkolnej auli. - Była nieporównywalna ze studniówkami, które odbywają się w tej chwili - twierdzi. - Taki bal był sam w sobie fajny, dlatego że odbywał się w szkole. Było skromniej, ale była ta atmosfera…
Bożena Holeczek pamięta, że choć obowiązywał styl szkolny, to wszyscy świetnie się bawili. - Nie czuliśmy się spięci, a czas szybko upłynął - opowiada. A jak wspomina studniówkę były burmistrz Łazisk, a obecnie prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łaziskach Mirosław Duży? - Wtedy człowiek był piękny i młody. Teraz zostało tylko "i" - śmieje się. - Był to najważniejszy okres w życiu - mówi. Duży skończył Technikum Górnicze przy Zakładzie Elektroniki Górniczej w Tychach. Zabawę miał na stołówce zakładowej.
Studniówkę traktuje jako jedną z wielu imprez. - Byli nauczyciele, więc było też usztywnienie i mało luzu - twierdzi. Czy zazdrości dzisiejszym licealistom ich studniówek? - Tylko młodości - stanowczo odpowiada. - Na pewno nie jedzenia i picia. W Tychach do szkoły średniej - Technikum Mechanicznego w Technikum Budowlanym - chodził także dyrektor Instytutu Mikołowskiego Maciej Melecki.
Studniówkę miał w szkole w 1991 roku. - Nie panowała wtedy jeszcze moda na planowanie studniówek w restauracjach - wspomina. - Kierowano się względami ekonomicznymi - dodaje. Jak twierdzi, studniówka nie wyróżniła się niczym szczególnym. - Najbardziej wspominam z tej imprezy nauczyciela języka polskiego Henryka Bielasa - mówi. - Był bardzo otwarty w stosunku do uczniów. W szkole było zresztą wielu takich nauczycieli.
Melecki przypomina, że szkołę średnią zaczynał w "komunie", a kończył już w nowym ustroju. - Byłem więc świadkiem przeobrażeń wielu nauczycieli - dodaje.
Komendant straży miejskiej w Mikołowie Janusz Grzymała studniówkę miał dość pracowitą. Był bowiem w komitecie organizacyjnym. Impreza odbywała się w 1986 roku w jednym z domów przyjęć w Łaziskach Dolnych. - Było nastrojowe oświetlenie, dlatego nikt dobrego zdjęcia na zabawie nie zrobił - mówi komendant, który wspomina tamten czas bardzo dobrze. - Diametralnie zmieniło się nastawienie nauczycieli - tłumaczy. - Na studniówce panowała przyjacielska atmosfera. Jego partnerką była wtedy obecna już od 23 lat żona.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?