Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdobyli szczyt w Himalajach, ale niedosyt pozostał [FOTO]

Bartosz Wojsa
Łaziska Grupa Górska wróciła z Himalajów
Łaziska Grupa Górska wróciła z Himalajów Łaziska Grupa Górska
Łaziska Grupa Górska wróciła z Himalajów. Ekipa zdobyła szczyt, choć na Chulu East nie udało się wspiąć ze względu na warunki pogodowe. Niedosyt więc pozostał.

Łaziska Grupa Górska wróciła z Himalajów

Śmiałkowie, którzy w połowie października wyruszyli w Himalaje, o czym pisaliśmy na łamach Dziennika Zachodniego, wrócili już z wyprawy. Mowa o sześcioosobowym zespole z Łazisk w składzie: Paweł Klyszcz, Sławomir Kaźmierczak, Karol Jendrysik (członkowie Łaziskiej Grupy Górskiej), Aleksandra Gołyga, Patryk Zabrzewski oraz Piotr Lilla. I choć są zadowoleni z podróży, to jednak niedosyt pozostaje, bo pogoda nieco pokrzyżowała im plany.

Nie musieli korzystać z pomocy tragarzy
Członkowie Łaziskiej Grupy Górskiej wraz ze znajomymi wyruszyli zdobyć liczący 6429 m n.p.m. szczyt Chulu East, znajdujący się w rejonie Annapurny, dokładnie 13 października. Podczas trzytygodniowej podróży czekało na nich wiele wyzwań, ale - jak sami mówią - niebezpieczeństwa w górach nie odczuli.

– Bardziej baliśmy się na drogach, bo praktycznie kilka razy otarliśmy się o śmierć, podróżując... autobusem – mówi Paweł Klyszcz, jeden z członków Łaziskiej Grupy Górskiej.

Co istotne i co wywołało lawinę komentarzy na portalu DZ, śmiałkowie nie skorzystali z pomocy tragarzy i przewodników, choć robi to zdecydowana większość osób, które wyjeżdżają w Himalaje.

– Uznaliśmy, że mamy siłę, by sami dopiąć celu i nie pomyliliśmy się. Zresztą często bywa tak, że tragarze sami tracą siły i trzeba na przykład na nich czekać, a my nie chcieliśmy zwalniać tempa i zmieniać opracowanego przez nas planu – tłumaczy Paweł.

Warto zaznaczyć, że każdy ze śmiałków od dziecka chodzi po górach i miał okazję bywać w różnych rejonach świata. Dla przykładu, Paweł Klyszcz wraz z pięcioosobową grupą pokonał już kiedyśSzlak Wysokich Przełęczy, docierając do bazy pod Mount Everestem, co było spełnieniem jednego z marzeń grupy. Doświadczenia ekipie więc nie brakowało.

Nieco ponad dwa tygodnie ( dokładnie szesnaście dni), ekipa spędziła w górach. Pokonała w tym czasie 290 kilometrów, przechodząc dziennie blisko 20 . – Szkoda, że nie dobiliśmy do trzystu, ale gdyby dodać nasze chodzenie po mieście, to pewnie by się uzbierało – mówi Paweł Klyszcz.

Pogoda pokrzyżowała im plany. Na razie
Mimo tego, że ekipa zalicza wyprawę do udanych, to ze smutkiem przyznają, że nie udało im się zdobyć głównego celu, jakim był liczący 6429 m n.p.m. szczyt Chulu East.

– Przeszkodziła nam w tym pogoda, która bardzo się w tym czasie popsuła. Miejscowi mówili nam zresztą, że jeszcze nikt w tym roku tego szczytu nie zdobył – mówi Paweł i zaraz dodaje, że zamiast tego, ekipa weszła na Chulu Far East, który znajduje się nieco niżej - 6059 m n.p.m.

– Pozostaje niedosyt, ale mamy już wstępne plany wyprawowe na przyszły roku, choć na razie nie chcemy ich ujawniać. Na pewno będzie wyżej – podkreśla Paweł.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto