Maria Wypych, Brazylijka z polskim nazwiskiem, przyjechała do Tychów końcem lata 2014 r. w ramach wymiany młodzieżowej prowadzonej przez Rotary Club. Pozwala ona młodym ludziom poznać świat. Przez rok są uczniami szkoły w wybranym kraju i członkami rodziny, która ich przyjmuje. W Polsce mają się nauczyć języka polskiego, poznać codzienność polskiej rodziny, jej zwyczaje i uroczystości.
Maria jest praprawnuczką Polaka, który na początku XX wieku wyemigrował do Parany w Brazylii.
- O tej emigracji pisze Maria Konopnicka w poemacie "Pan Balcer w Brazylii" opublikowanej po raz pierwszy w 1910 r. - mówi Grażyna Jurek, polonistka i dyrektor ZS 1 im. Gustawa Morcinka w Tychach.
Niestety, język polski nie przetrwał w rodzinie. Ojciec Marii nie zna ani słowa po polsku.
Decyzja córki o wyjeździe do dalekiej Polski zaskoczyła rodziców, trochę też zaniepokoiła ze względu na odległość. Postanowili jednak dać jej spróbować, przypuszczając, że po kilku miesiącach zatęskni za domem i wróci. Nie wróciła. Spędziła w Polsce pełny rok szkolny 2014/2015 i nauczyła się języka polskiego.
- IUdało się jej dotrzeć do miejsca, z którego do Brazylii ruszył jej prapradziadek - mówi dyrektor Grażyna Jurek. - Urząd Miasta Tychy zaangażował się w odszukanie korzeni Marii. Okazało się, że jej przodkowie pochodzili z lubelskiego. Maria wyjechała z Polski z drzewem genealogicznym przygotowanym przez urząd.
Wracając do swojego kraju, Maria obiecywała sobie, że włączy się w działalność ośrodków polonijnych. Nie udało się. Środowiska te wykruszyły się. Nie ma zatem okazji do ćwiczenia się w języku polskim, ale nie zapomniała go. Po ośmiu latach, kiedy odwiedziła swoją szkołę, mówiła po polsku tak samo swobodnie, jak wtedy, gdy stąd wyjeżdżała.
Ma w tej chwili 24 lata, skończyła prawo i jest adwokatem. Jest akurat po stażu adwokackim, gdzie zajmowała się sprawami korupcji i rozgląda się za pracą w jakiejś kancelarii. Postanowiła jednak przedtem podszkolić się w języku francuskim, bo - jak powiedziała - w tym języku jest bardzo dużo literatury prawniczej. Miała dwa miesiące intensywnego kursu w Brazylii, po czym wyjechała na trzy miesiące do Francji. I właśnie korzystając z pobytu w Europie, postanowiła zajrzeć do Polski i odwiedzić zarówno szkołę, jak i rodzinę, która ją gościła.
Dyrektor Grażyna Jurek pamiętała, że Maria lubiła pierogi i ciasto z makiem. Pierogi przed południem nie byłyby dobrym pomysłem, natomiast ciasto z makiem do kawy - zdecydowanie tak. Maria bardzo się ucieszyła.
ZOBACZ TAKŻE
Isabel z Brazylii i Diego z Meksyku, nowi rotarianie w ZS 1 w Tychach
Polska w ocenie zagranicznej młodzieży
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?