25 lat straży miejskiej w Mikołowie

- W rzeczywistości powinniśmy się tutaj spotkać 2 lipca, ponieważ to właśnie tego dnia, 25 lat temu powołano do życia naszą jednostkę – mówi Janusz Grzymała - Trafiłem tam rok później, kiedy jej struktury jeszcze się krystalizowały. Wówczas wraz z komendantem było nas zaledwie sześciu, ale już pod koniec roku, zatrudniono pięciu kolejnych strażników. W sumie było ich jedenastu. Dzisiaj w Mikołowie pracuje dziewięciu strażników miejskich.

Pierwszym komendantem w 1992 r. został wybrany Zygmunt Radomski, który rok później został zastąpiony przez Bolesława Sochę. W 1997 r. to właśnie Janusz Grzymała objął to stanowisko i pełnij obowiązki komendanta do ubiegłego roku. Jak wspomina wspomina 24 lata w Mikołowie?

- Wiele się wydarzyło przez te wszystkie lata – mówi Grzymała – Ciekawostką może być fakt, iż w tym czasie pracowałem, nie tylko w Mikołowie, a w dwóch innych jednostkach: w Skoczowie i Gliwicach. Wszystko dlatego, że zostaliśmy tam oddelegowania na czas wizyty Jana Pawła II w Polsce. Nasza praca to zatem nie tylko codzienne interwencje, ale również, jak ja to nazywam niespodzianki. Pamiętam patrol, podczas którego mój kolega, odkrył zaniedbaną działkę w Mikołowie. Okazało się, że właściciel nie wiedział, że otrzymał ją w spadku po bliskich. Dzięki nam zyskał kawałek ziemi.

Grzymała wspomina również interwencję sprzed kilku lat, kiedy przez dwie doby zabezpieczali miejsce wypadku, w którym przewróciła się cysterna. - Pamiętam to jak dziś, był środek zimy, a ta cysterna stała niemal do góry kołami. Pomagaliśmy wtedy naszym przyjaciołom z policji i straży pożarnej. Tak, przyjaciołom, ponieważ cały czas się uzupełniamy i sobie pomagamy. Od lat współpracujemy z policją i jeździmy na mieszane patrole, kontrolujemy wspólnie złomowiska. To nie jest tak, że jesteśmy kulą u nogi, nasze akcje zazębiają się.