Duda Gracz zmagazynowany w Mikołowie

To, że miejsce obrazów i innych dzieł sztuki jest na wystawach, w muzeach i galeriach wiedzą chyba wszyscy, poza władzami Mikołowa. Tamtejsi urzędnicy do takich wniosków doszli dopiero niedawno. Od 20 lat obrazy, jakie powstają podczas Impresji Mikołowskich, lądują w urzędowym magazynie. A w zbiorach miasta są perełki autorstwa Jerzego Dudy Gracza, Franciszka Starowieyskiego czy Franciszka Maśluszczaka.

Przypomnijmy: to jedna z najbardziej imponujących kolekcji dzieł sztuki na Śląsku, nie tylko ze względu na wielkie nazwiska, ale i na niebanalne rozmiary. Obrazów i rzeźb jest grubo ponad 400. Wciąż nie są odpowiednio wyeksponowane.

W końcu władze miasta powołały do życia Mikołowski Impresariat Kultury, który jako organizacja, a nie tylko referat kultury, będzie się od tej pory zajmował zarówno Impresjami Mikołowskimi, jak również dziełami, które ta impreza po sobie pozostawia.

W statucie nowej instytucji zapisano bowiem, że jej zadaniem będzie stała ekspozycja kolekcji miasta.

- To będzie samorządowa instytucja kultury z osobowością prawną. Będzie działać na podobnej zasadzie co biblioteka miejska albo dom kultury - mówi Adam Zawiszowski, wiceburmistrz Mikołowa.

Dlaczego jednak to, co przez lata nie udało się urzędnikom, teraz miałoby się udać nowej organizacji?

- Impresariat będzie mógł pozyskiwać pieniądze z zewnątrz, a co za tym idzie, jego możliwości będą większe - dodaje wiceburmistrz.

Siedzibą nowej instytucji będzie tzw. Biały Domek, gdzie obecnie urzędują również radni powiatowi. Czy jednak znajdzie się tam miejsce na wystawy dzieł wielkich polskich malarzy? Zawiszowski nie potrafił nam wczoraj na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć.

- Celem tej instytucji jest m.in. wyciągnięcie tych obrazów na światło dzienne, aby nie leżały tylko w magazynach - zapewnia Zawiszowski. - Nawet jeśli nie uda się wyeksponować wszystkich obrazów, to na pewno będzie ich większa rotacja w warunkach, jakie mamy obecnie - dodaje.

Bo galeria raczej w Mikołowie nie powstanie, a o innych lokalach póki co nie słychać.

To prawdziwy mikołowski skarb, ale na kulturę nigdy nie ma pieniędzy

Stanisław Mazuś, artysta malarz:
Tych zbiorów trochę jest, bo zdążyło się nazbierać obrazów przez wszystkie lata i najwyższy czas, aby ujrzały światło dzienne. Mam nadzieję, że na 25-lecie plenerów mikołowskich jakaś wystawa powstanie. To już za cztery lata. Tym bardziej że wielu artystów, którzy je malowali, nie ma już wśród nas. Ale obrazy żyją i żyć będą bardziej, tylko trzeba robić wszystko, aby je wystawić. Muszą zostać wyciągnięte z magazynów, bo obrazy olejne czy malowane akwarelą żyją, kiedy są w świetle. Bo to jest prawdziwy mikołowski skarb. Dlatego musi być pokazywany publicznie. KS

Irena Fugalewicz z Fundacji Dla Śląska:
Świetnie, że miasto już od tylu lat organizuje takie plenery, mniej świetnie, że nie ma gdzie wystawiać prac. Szczególnie w takim miejscu, jakim jest Mikołów, gdzie na pewno jakaś kamieniczka czy placyk by się znalazły. Jest mi ogromnie żal, że te dzieła powstające na impresjach nie są dostępne. Tym bardziej, że jeśli coś się robi za publiczne pieniądze, to należy to też publicznie pokazywać. I to nie tylko w Mikołowie, ale na szerszą skalę. Niestety, Mikołów nie jest odosobnionym przypadkiem, a na kulturę nigdy nie ma pieniędzy. KS

*ZOBACZ LISTĘ ZAWODÓW DO DEREGULACJI
*Hans Kloss powrócił FILM, ZDJĘCIA, RECENZJE, czyli HISTORIA PRAWDZIWA