Maturzyści odebrali świadectwa. Teraz czeka ich pierwszy egzamin dojrzałości [ZDJĘCIA]

Justyna Wójcik z klasy humanistycznej zdaje na maturze trzy rozszerzone przedmioty: język polski, włoski oraz angielski. Kinga Kubala z lingwistycznej skupiła się na języku angielskim, a Marek Kinasz z profilu matematyczno-informatycznego postawił na przedmioty, którym poświęcił się przez ostatnie trzy lata, czyli matematykę, informatykę i język angielski. Mimo że każdy z nich jest z innej klasy i każdy ma inny plan na przyszłość, to zgodnie twierdzą, że stres jest duży. W końcu to jeden z najważniejszych egzaminów w ich dotychczasowym życiu.

Przygotowania trwały trzy lata

- Dobre przygotowanie do matury to podstawa. Dzisiaj możemy za to podziękować przede wszystkim naszym nauczycielom, którzy oprócz regularnych powtórek na zajęciach, prowadzili też fakultety, gdzie odświeżaliśmy naszą wiedzę z pierwszej klasy. Zajęcia to oczywiście nie wszystko, ponieważ przed tak ważnym egzaminem trzeba poświęcić sporo swojego prywatnego czasu, przygotowując się samemu w domu - mówi Kinga Kubala. Jej kolega dodaje: - Ale pamiętajmy, że to nie liczy się tylko rok przed samą maturą, a systematyczna praca przez całe trzy lata - mówi Marek Kinasz. - Wszyscy powtarzają, że matura to nasz najważniejszy egzamin, od którego wiele zależy. Tak właściwie to przepustka ku naszym marzeniom. Ale jeśli mam oceniać swoje szanse, to czuję się naprawdę dobrze przygotowany - dodaje.

Poznali ludzi z całego świata

Justyna, Kinga i Marek spędzili w murach mikołowskiego liceum trzy lata. Wiedza, którą tam nabyli, jak twierdzą, na pewno przyda im się w dalszym życiu, ale mimo wszystko najlepiej będą wspominać kolegów ze szkolnej ławki, nauczycieli, ale także rówieśników z innych krajów. Kinga, jako wiceprzewodnicząca szkoły miała okazję współpracować z większością szkolnych kolegów i nauczycielami. Ponadto szkoła dała jej możliwość wyjazdu m.in. na obóz do Hastings w Anglii oraz na Erasmusa do Włoch, który odbył się pod hasłem „Rola i znaczenia kobiet we współczesnym świecie”. To właśnie tam poznała ludzi z całego świata i ich odmienny sposób patrzenia na świat.

- To było fantastyczne doświadczenie nie tylko dlatego, że mogłam poćwiczyć mój angielski, ale także wymienić się obserwacjami z osobami, których w Polsce prawdopodobnie nie miałabym okazji poznać. Takie podróże kształtują nasz charakter i poszerzają horyzonty - mówi Kinga. Podobne doświadczenia ma Justyna Wójcik, która we wrześniu uczestniczyła w międzynarodowej wymianie z Włochami, Belgami i Węgrami. Wśród nich znalazły się osoby niepełnosprawne: słabowidzące oraz całkiem niewidzące.

- Bezpośredni kontakt z nimi był przeżyciem, które na pewno zmieniło nasz punkt widzenia i postrzeganie takich osób - mówi Justyna. - A ja dobrze wspominam za to wyjazd na narty - dodaje Marek Kinasz. -Wszyscy uczniowie mogli wtedy podszkolić swoje umiejętności, albo po prostu nauczyć się jeździć, co stanowiło fajną formę integracji - dodaje. Kinga już tęskni za szkołą i nauczycielami. - Na pewno nie żałuję lat spędzonych w tych murach i uważam, że przyjście tutaj było naprawdę dobrym wyborem. - Nie wydaje mi się, że gdzie indziej mogłabym spotkać choćby tak wspaniałych nauczycieli, jak mojego wychowawcę pana Pawła Wojtuszka, panią Justynę Wołczko, czy panią Barbarę Modzelewską. To ludzie, w których widać pasję do tego, co robią dla uczniów. A co ważne to wspaniałe, ciepłe osoby, do których chce się wracać - dodaje.

Co planują uczniowie mikołowskiego liceum po zdaniu matury? Justyna myśli o filologii włoskiej, lub pedagogice wczesnoszkolnej, Kinga wybiera się na finanse i rachunkowość, a Marek na Politechnikę Śląską. Trzymamy kciuki z nich i wszystkich maturzystów.