Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MKS Sokół "Orzesze" na skraju upadłości. Co dalej z orzeskim klubem?

Mateusz Demski
MKS „Sokół” Orzesze to klub z 96-letnią tradycją. Niestety w ostatnich latach na orzeskich piłkarzy spadła niechlubna opinia, która praktycznie wyeliminowała ich z rozgrywek i walki o utrzymanie. Tę sytuację chce zmienić Jacek Janiak, który wziął pod swoje skrzydła młodzież z Orzesza.
MKS „Sokół” Orzesze to klub z 96-letnią tradycją. Niestety w ostatnich latach na orzeskich piłkarzy spadła niechlubna opinia, która praktycznie wyeliminowała ich z rozgrywek i walki o utrzymanie. Tę sytuację chce zmienić Jacek Janiak, który wziął pod swoje skrzydła młodzież z Orzesza. Mateusz Demski
MKS „Sokół” Orzesze to klub z 96-letnią tradycją. Niestety w ostatnich latach na orzeskich piłkarzy spadła niechlubna opinia, która praktycznie wyeliminowała ich z rozgrywek i walki o utrzymanie. Tę sytuację chce zmienić jednak Jacek Janiak, który wziął pod swoje skrzydła młodzież z Orzesza. Sam klub jest na skraju upadłości i pozostaje bez wsparcia ze strony miasta, które nie posiada funduszy na jego rozwój.

Niewielki budynek widoczny za Jackiem Janiakiem na zdjęciu powyżej to dzisiejsza siedziba MKS „Sokół” Orzesze. To właśnie tam znajduje się cały piłkarski sprzęt i szatnia, w której przebierają się zawodnicy. Wszystko wydaje się prowizoryczne, ale jak mówi nam trener „Sokoła” , nie było innego wyboru. Dwa lata temu, kiedy Jacek Janiak wraz z żoną i Dawidem Mokrym objęli orzeski klub okazało się, że został on zadłużony przez poprzedni zarząd, a siedziba, w której m.in. przebierali się zawodnicy przed treningami, zupełnie nie nadawała się do użytku.

- To była kompletna ruina, kiedy weszliśmy do środka i zobaczyliśmy grzyb na ścianie oraz wyrwane podłogi do fundamentów uznaliśmy, że dzieci nie mogą przebywać w takich warunkach. Wtedy wkroczył Sanepid i zamknął dotychczasową siedzibę klubu - wspomina Jacek Janiak. Gdzie zatem w całej tej sytuacji było miasto, do którego należy budynek?

Zadłużyli klub na ponad 60 tys. zł

Kiedy Jacek Janiak przejął klub MKS „Sokół” Orzesze grał w klasie okręgowej. Szybko pojawił się spadek, ale to był dopiero początek problemów. Okazało się, że poprzedni zarząd zadłużył klub na ponad 60 tys. zł. Zaciągnął kredyt, co ciekawe nie wykazując żadnego dochodu i dodatkowo nie rozliczył się za 2014 r. Państwu Janiakom udało się uregulować część długu, ale w ubiegłym roku zgłosiła się do nich Fundacja Rozwoju z Warszawy w celu kolejnego rozliczenia. Tym razem było to zaległe aż 4 tys. euro.

- Ta kwota nas dobiła, naprawdę staraliśmy się spłacić zaległości starego zarządu, ale cały czas rzucano nam kolejne kłody pod nogi. Nie byliśmy w stanie spłacić całej kwoty, a miasto niestety nie było w stanie nas wspomóc. Kiedy pojawiły się problemy finansowe wielu odwróciło się od nas plecami - mówi Janiak.

- Stowarzyszenie jest niezależne i niestety nie mamy wpływu na jego działania - tłumaczy Mirosław Blaski, burmistrz Orzesza. - Do nas należy tylko obiekt, a nie klub i to co dzieje się wewnątrz między członkami zarządu.

Wraz problemami finansowymi pojawił się także nieporozumienia wśród zawodników. - Nawet w niskich ligach seniorzy otrzymują pieniądze za mecze, a my nie mogliśmy sobie na to pozwolić - tłumaczy Janiak. - W ostatnim sezonie graliśmy zatem w prowizorycznym składzie złożonym z kilku oldboyów i naszych przyjaciół. Nie trenowaliśmy przez pół roku i w efekcie nie wygraliśmy ani jednego meczu. A do tego wszystkiego dochodzą przecież koszty sędziowskie, pokrycie meczów wyjazdowych i organizacja obozów dla dzieci. W młodych nadzieja, bo w tym sezonie orzescy trampkarze zdobyli bowiem mistrzostwo w podokręgu Tychy. Dla Jacka Janiaka są oni impulsem do dalszego działania.

Ogłoszą upadłość i wrócą do gry

Obecny zarząd nie ukrywa, że przy takiej a nie innej sytuacji finansowej MKS „Sokół” Orzesze będzie musiał ogłosić upadłość. Na jego miejscu powstało już nowe stowarzyszenie Nowy „Sokół” Orzesze, które weźmie pod swoje skrzydła wszystkie grupy dziecięce i młodzieżowe. - Walczymy przede wszystkim dla tych młodych ludzi, którzy w każdym meczu dają z siebie wszystko, ale także o uratowanie naszej 96-letniej tradycji - mówi Janiak. - W czasie spotkania zarządu jeden z naszych działaczy nawet się rozpłakał, prosząc mnie, żeby przy tych wszystkich zmianach uratowała się chociaż nazwa. Jest więc jeszcze kilku miejscowych pasjonatów, którzy czują sentyment do tego klubu i którym wciąż na nim zależy. Miejmy nadzieję, że znajdą się środki. A o nie na początku 2017 r. ma postarać się miasto.

- Już w ubiegłym roku staraliśmy się o dofinansowanie na budowę nowych szatni dla „Sokoła”, jednak nie udało się go uzyskać- mówi Mirosław Blaski. - Projekt jest zatem gotowy, ale musimy otrzymać wewnętrzne wsparcie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto