Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasze władze o wigilii: powiat mikołowski. Jak wspominają święta z okresu dzieciństwa?

BS
Nasze władze o wigilii: powiat mikołowski. Święta, święta i po świętach. Jak spędzili je nasi burmistrzowie i wójtowie? Jakich potraw wypatrują już na przyszły rok? Jakie prezenty z dzieciństwa wspominają do teraz?

Nasze władze o wigilii: powiat mikołowski

Święta za nami, ulubione potrawy wigilijne powtórzą się dopiero w przyszłym roku. Już wiemy, na co szczególnie będą czekać nasi włodarze. Burmistrz Mikołowa, Marek Balcer, na wigilijnym stole wypatruje zawsze barszczu czerwonego.

Aleksander Wyra, burmistrz Łazisk, wyczekiwał na wigilijnego karpia i zdradza nam swój przepis. - To zawsze karp panierowany, pieczony w piekarniku na maśle - mówi burmistrz. O swoich wigilijnych smakach opowiedziała nam także Barbara Prasoł, wójt gminy Wyry. - Moje ulubione potrawy to oczywiście smażony karp, makówki i moczka według przepisu mojej babci, ten deser towarzyszy mi przez całe święta - dodaje.

Prezenty to z kolei drażliwy temat dla burmistrza Balcera. - Urodziny mam dzień przed Wigilią, więc żadnego prezentu szczególnie nie pamiętam, nigdy nie rozróżniałem urodzinowego od świątecznego - przyznaje. Wójt Wyr z dzieciństwa pamięta pod choinką małą maszynę do szycia, a burmistrz Łazisk - kolejkę Piko.

Pojawiły też wspomnienia z dzieciństwa. - Nie jest to historia w dosłownym sensie tego słowa, ale coś, co niezmiennie kojarzy mi się ze świętami, rodzaj tradycji wpisanej w ten czas. Mieszkam w starym domu, gdzie mieszkali moi dziadkowie i rodzice. Mimo tego, że w domu jest centralne ogrzewanie, są też dwa stare, zabytkowe piece kaflowe. Na co dzień w chłodne dni włączone było centralne ogrzewanie, natomiast w świąteczny czas tata dodatkowo palił w piecach kaflowych. Ci, którzy mają albo pamiętają jeszcze takie piece wiedzą, że dają one specyficzne ciepło. Lubiliśmy z bratem bawić się w pobliżu ciepłego pieca, to takie świąteczne skojarzenie - opowiadał burmistrz Łazisk.

- Pamiętam, kiedy jako dzieci wypatrywaliśmy pierwszej gwiazdki, siadaliśmy do kolacji i później pod choinką znajdowało się prezenty, które w międzyczasie przyniosło dzieciątko. Pamiętam gdy byłam mała i chora na odrę, nie mogłam wyjść z łóżka, wtedy musiałam wejść pod kołdrę by dzieciątko mogło przyjść i przynieść mi prezenty. Było ich bardzo dużo, ale najbardziej zapamiętałam małą ręczną maszynę do szycia – zabawkę, którą byłam zafascynowana, bo mogłam swoim lalkom szyć wspaniałe stroje. W dzieciństwie aby nas zdyscyplinować to czasami zdarzało się , że najpierw dostawaliśmy pod choinkę zapakowane prezenty w których były obierki z ziemniaków i węgiel. Potem były właściwe prezenty - wspomina Barbara Prasoł, wójt gminy Wyry.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto