"Patriotycznie Zakręceni": Powiat mikołowski
Moje miejsce na ziemi to oczywiście niepowtarzalny Górny Śląsk, miejsce w którym się urodziłem i które mnie wychowało.
Lokalny patriota to dla mnie człowiek, który identyfikuje się z miejscem, w którym mu przyszło żyć. To człowiek który pielęgnuje swoją małą ojczyznę . Myślę że taki człowiek – lokalny patriota - nie czeka aż jakiś rząd, minister, wojewoda, albo zwykły radny zmienią jego życie, ale sam postara się o to, by zmieniać swój świat na lepsze.
Wymień znanych Ci patriotów lokalnych... Przyglądam się pracy działaczy lokalnych stowarzyszeń myślę, że właśnie w sektorze pozarządowym w fundacjach, stowarzyszeniach i organizacjach społecznych należy szukać lokalnych patriotów. To właśnie pasjonaci dokonują najlepszych zmian, na takich ludzi zawsze można liczyć, dają z siebie 150%normy i często nie zwracają uwagi na własne majątkowe korzyści.
Dbam o swoje miasto i otoczenie poprzez...To żaden wyczyn, ale warto się przyznać, że biorę udział w wyborach. Szczególnie ważne są te do samorządu. To obywatele decydują kto będzie zarządzał lokalnym budżetem. Mamy prawo tych ludzi wybierać i rozliczać. Zawsze sprawy lokalne traktuję jako te najważniejsze. W naszych miastach nic nie zrobi się samo. Może to banalny przykład, ale jeśli oczekujesz żeby na ulicach było czysto, to po prostu nie śmieć. Nie stój i nie czekaj kiedy przyjdzie pan z miotłą i pozamiata.
Moje ulubione miejsce w naszym mieście to.. Lubię nasz powiat bo jest bardzo różnorodny jeżdżę na rowerze po Orzeszu, Łaziskach i Mikołowie i każdego roku znajduję nowe ciekawe miejsca, w których jeszcze nie byłem. Lubię wjechać na łaziską hałdę i popatrzeć co tam nowego na horyzoncie.
Lokalne tradycje, które kultywuję to... U mnie w domu nikt nie „uczył” nas tradycji. To zawsze wychodziło samo – najzupełniej naturalnie. Jako Ślązacy, bez względu na nasz stosunek do tradycji, często nie zdajemy sobie sprawy jak wiele nas z tradycją łączy. Język, urodziny, obchodzenie świąt to wszystko jest w nas zakorzenione tak bardzo, że często nawet tego nie zauważamy.
Lokalne potrawy, które przygotowuję w domu to.. Jak gotuję tylko dla siebie to robię zazwyczaj jakiś eintopf, czyli gęstą zupę z tego co akurat mam w lodówce. Zupy starcza na kilka dni i nie potrzeba martwić się drugim daniem. Bez śląskiego jedzenia trudno wyobrazić sobie życie. Nie można funkcjonować normalnie nie jedząc w zimie wodzionki z dużą ilością czosnku, (tylko nie napiszcie przypadkiem wodzianki bo podam was do sądu), czy żuru na zakwasie od mojej ciotki Anieli z Górnych Łazisk. Nie wspominając o karminadlach mojej mamy. Wiosną będą na działce radiski i inne nowalijki. Śląska kuchnia nie musi być tłusta i niezdrowa. Nie samymi roladami i kapustą ślązak żyje…
Eksponuję swój patriotyzm lokalny przez śląską mowę. Na co dzień porozumiewam się po śląsku, w moim środowisku nie muszę się silić na język literacki choć i ten znam bardzo dobrze. Ukrywanie się ze swoją mową i pochodzeniem świadczyłoby tylko o małostkowości i kompleksach. Myślę po śląsku i nie rozumiem dla czego miałbym się tego wstydzić?
Najbardziej czuję się Ślązakiem.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?