Pogrzeb śp. ks. Mariusza Kaspara w parafii św. Marii Magdaleny w Tychach [ZDJĘCIA]

Pogrzeb śp. ks. Mariusza Kaspara, wikarego parafii św. Marii Magdaleny w Tychach, zgromadził tłumy. Do kościoła trudno było wejść. Zauważył to przewodniczący mszy pogrzebowej bp Adama Wodarczyk, mówiąc, że te tłumy świadczą o tym, że zmarły kapłan w tak wielu osobach zostawił swój ślad.

- Ostatnie kazanie głosi nam swoją śmiercią - powiedział bp Adam Wodarczyk, przypominając jego zasługi. Zacytował m.in. wpis organisty w jednym z kościołów, w których Zmarły pracował. Wspomniał ów organista pewną deszczową niedzielę, kiedy przyjechał do kościoła na rowerze i ks. Mariusz Kaspar chciał mu pożyczyć swój samochód, by nie musiał w deszczu jechać 7 km do domu, tym bardziej, że miał jeszcze wrócić na nieszpory.

W Łaziskach Górnych,w 2012 roku, przyznano mu nawet tytuł Łaziszczanina Roku. W uzasadnieniu napisano m.in. że to wulkan energii i dobrych pomysłów; że jest inicjatorem realizatorem wielu przedsięwzięć wspólnotowórczych, integrujących mieszkańców Łazisk.

- Straciliśmy dobrego księdza - powiedziała jedna z parafianek św. Marii Magdaleny, odchodząc od grobu.

W imieniu rocznikowy kolegów ks. Mariusza Kaspara żegnał ks. Krzysztof Szota, wikary w parafii św. Krzysztofa w Tychach.
- Chcemy Ci dziękować za życzliwość, wszystkie rozmowy, za budowanie naszych relacji, za entuzjazm wiary. Jako rocznik, żegnając się z Tobą, chcemy zapewnić ce o naszej modlitwie. Niech Pan Bóg przyjmie Cię do siebie, a Ty o nas pamiętaj -powiedział.

Ks. Mariusza Kaspara przyjechali pożegnać także rybniccy żużlowcy, bo ksiądz kochał żużel. Spuszczanie trumny do grobu odbyło się przy akompaniamencie warkotu motorów.

Ks. Mariusz Kaspar spoczął przy kościele św. Marii Magdaleny, obok takich wybitnych księży, jak ks. infułat Jan Kapica, do którego sam Piłsudski przyjechał tuż po przyłączeniu Śląska do Polski czy ks. prałat Eugeniusz Świerzy. Jest w tym gronie najmłodszy. Przeżył zaledwie 44 lata (urodził się 23 września 1973 r.).