Pożar samochodu na DK 81 w Mikołowie - Mokre został szczęśliwie opanowany. Pomocy udzielił strażnik miejski z Łazisk Górnych, który w tym momencie nie był na służbie.
- Jechałem, w celach prywatnych, z Mikołowa do Łazisk Górnych drogą krajową nr 81. Po przeciwległej stronie drogi, w stronę Katowic, zauważyłem palący się samochód. Od razu zawróciłem. Wyciągnąłem swoją gaśnicę z samochodu i zacząłem gasić pożar. Później zauważyłem, że w samochodzie jest jeszcze dziecko. Wszyscy szczęśliwie opuścili pojazd - relacjonuje Krzysztof Grabiec, specjalista straży miejskiej z Łazisk Górnych.
Rodzice pięciolatka i strażnik miejski zatrzymywali samochody. Niezbędne były kolejne gaśnice.
- W sumie zużyliśmy 12 gaśnic. Zawiadomiliśmy też straż pożarną. Strażacy dogasili to co zostało z samochodu - mówi Krzysztof Grabiec.
Udało się także zapobiec drugiej tragedii. Jak się okazało pięcioletni chłopczyk cierpi na astmę. Strażnik miejski zaprowadził go do swojego klimatyzowanego samochodu. Sytuację udało się opanować.
Najprawdopodobniej doszło do samozapłonu wentylatora klimatyzacji. Oficjalna wersja nie jest jeszcze znana.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?