Jedną z takich rodzin, gdzie właśnie trwają ostatnie przygotowania do tego święta, jest rodzina państwa Dyduchów z Mikołowa. Karina Dyduch posyła w tym roku do komunii swoje dwie córki, 9-letnią Wiktorię i 6-letnią Olivię. Olivia chodzi jeszcze do przedszkola, a Wiktoria do drugiej klasy w Szkole Podstawowej nr 5 w Mikołowie. Dziewczynki na przygotowania do komunii chodziły osobno. Olivia raz w tygodniu miała zajęcia w salce katechetycznej, a Wiktoria w szkole.
W kwietniu musiały obie znać także wszystkie modlitwy, niezbędne do przyjęcia sakramentu. Ojcze Nasz, Chwała Ojcu czy Pod Twoją Obronę nie stanowiły jednak dla obu z nich żadnego problemu. - Łatwo było się ich wszystkich nauczyć - twierdzi Olivia. Obie dziewczynki mają już za sobą także pierwszą spowiedź. - Widziałam, jak się obie bardzo stresowały. Olivia zapomniała nawet formułki, ale ksiądz poprosił, żeby przeszła od razu do wyznania swoich grzechów i wszystko poszło jak z płatka. To duży stres dla tych dzieci. Niektóre nawet ze strachu płakały - tłumaczy pani Karina.
Teraz wszyscy w rodzinie czekają na 15 maja. Właśnie w tym dniu w bazylice św. Wojciecha dziewczynki przystąpią do komunii. - Wydaje mi się, że w tym roku, w porównaniu z poprzednim jest mniej dzieci, które idą do komunii - mówi Karina Dyduch. Dodaje także, że słuszną decyzję podjęli księża w kwestii fotografowania. - Rodzice nie będą tego robić, gdyż to dzieci po prostu rozprasza i stresuje. Jest wynajęta specjalna firma, która będzie fotografować wszystkie dzieciaki - mówi Dyduch.
Komunia w kościele, a potem oczywiście będzie przyjęcie. Z salami na takie imprezy jest zawsze problem i trzeba dużo wcześniej o tym pomyśleć. Tak też zrobiła nasza rozmówczyni. Salę zarezerwowała półtora roku temu. - Koniecznie trzeba to robić z dużym wyprzedzeniem. Potem byłby problem. Nasza komunia odbędzie się w restauracji Silesia przy mikołowskim Rynku. Byłam tam kiedyś i bardzo mi się tam podobało, stąd właśnie taki wybór - mówi.
Zorganizowanie takiego przyjęcia to też duży wydatek. 150 zł od osoby. U państwa Dyduchów, będzie 29 osób. Sama najbliższa rodzina. -W menu znajdą się tradycyjne śląskie potrawy. Jestem tradycjonalistką, więc obiad też taki musi być. Dla mnie to są duże koszta, ale mamy zapewnione w tej cenie wszystko, więc nie muszę się o nic martwić - wyjaśnia nasza rozmówczyni. Oczywiście nie zabraknie również prezentów dla dziewczynek. Pani Karina jednak je tonuje.
- Na temat prezentów nie rozmawiam, choć pyta mnie o to na przykład mój szwagier. Dziewczynki muszą mieć świadomość co jest tak naprawdę w tym dniu najważniejsze,a jest to na pewno Bóg - uważa. Olivia i Wiktoria mają jednak jakieś ciche życzenia dotyczące prezentów. - Chciałabym dostać rower. Zwyczajny, nie górski - przyznaje Wiktoria, która, jak mówi mama marzy, aby mieć jakikolwiek sprzęt tego typu .
Z kolei Olivia ma trochę inny pomysł na swój wymarzony prezent. Chciałaby dostać lalkę Barbie, co nie powinno raczej chyba nikogo dziwić. Dziewczynki jednocześnie zapewniają, że bardzo się cieszą z nadchodzącej komunii.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?